Szpital na podsłuchu. Śledztwo prokuratury
Suwalska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie odnalezionego pod koniec maja podsłuchu w jednym z gabinetów Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach.
2011-07-13, 11:42
Potwierdza to wiceszef prokuratury okręgowej w Suwałkach Leszek Musiał, ale jak zaznacza, niczego więcej nie może ujawnić.
Sprawa podsłuchu jest niejasna. Żadna ze służb nie przyznaje się do zainstalowania aparatury. Nie wiadomo zatem, dlaczego takie urządzenie było schowane w szafie w gabinecie ordynator nefrologii dr Justyny Matulewicz Gilewicz.
Lekarka od czasu ujawnienia tego faktu, unika kontaktu z mediami. Podsłuch, podczas remontu oddziału odnaleźli robotnicy. Poinformowana o tym ordynator miała powiadomić i przekazać to urządzenie policji.
Rzecznik Krzysztof Kapusta zdecydowanie zaprzecza, by do policji wpłynęło takie zawiadomienie. O wszystkim, dopiero po kilku dniach dowiedział się dyrektor szpitala Adam Szałanda. Nieoficjalnie mówi się o tym, że podsłuch mógł zostać zainstalowany nielegalnie, przez kogoś ze szpitala.
REKLAMA
Najprawdopodobniej funkcjonował w gabinecie od stycznia tego roku, wtedy jeszcze, placówką jako zastępca dyrektora zarządzała dr Justyna Matulewicz - Gilewicz. Prokuratorskie śledztwo jest dopiero w początkowej fazie i jak mówi Leszek Musiał, nie wiadomo jak długo potrwa.
IAR, aj
REKLAMA