"Janusz Gniatkowski zapisał się w sercach ludzi"
- To jest niesamowite, że minęło tyle lat od czasu kiedy był największą gwiazdą w Polsce, a ludzie wciąż go pamiętają i wciąż kochają - mówi żona artysty Krystyna Maciejewska.
2011-07-25, 16:06
Posłuchaj
Janusz Gniatkowski zmarł w niedzielę w Poraju. Miał 83 lata. Pogrzeb planowany jest w Częstochowie.
Na przełomie lat 50. i 60. dla Janusza Gniatkowskiego komponowali najlepsi polscy kompozytorzy, wraz z Nataszą Zylską i Janem Dankiem stworzył najpopularniejszy zespół estradowy tamtych lat "Spotkamy się za rok".
Nagrywał z orkiestrami Jana Cajmera i Zygmunta Wicharego. Przeboje, które wyśpiewał to między innymi: "Apassionata", "Arrivederci Roma", "Błękitny mały kwiat", "Bella Bella Donna".
W 1991 roku jego karierę przerwał poważny wypadek samochodowy, po którym artysta długo wracał do zdrowia. Po wypadku zamieszkał w Poraju koło Częstochowy.
- Mimo 20-letniej rehabilitacji lokalnie prowadził artystyczną działalność. Występował, śpiewał, młodzi ludzie uczyli się jego piosenek. Zapisał się w naszej historii - mówi sekretarz gminy Maria Magdalena Gurbała.
IAR,kk
REKLAMA