"NIK nikomu, w tym Arabskiemu, nic nie zarzuca"
- Kontrola Najwyższej Izby Kontroli dotycząca organizacji lotów VIP w latach 2004-2010 nie została jeszcze zakończona - mówi rzecznik NIK Paweł Biedziak.
2011-07-27, 08:30
Posłuchaj
"Wystąpienie do poszczególnych instytucji są  wciąż redagowane. Dopiero w wystąpieniach i końcowym raporcie, który  zostanie opublikowany pod koniec roku, zostaną zawarte oceny i wskazane  osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości" - tłumaczy w specjalnym oświadczeniu Biedziak. "Jak dotąd NIK nikomu, w tym  ministrowi Tomaszowi Arabskiemu nic nie zarzuca. W tej fazie kontroli  byłoby to przedwczesne i nieuzasadnione" - czytamy w komunikacie. 
 Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że w pierwszej części liczącego 266  stron dokumentu kontrolerzy wskazali na personalną odpowiedzialność  Arabskiego. Kontrolerzy mieli powołać się przy tym na zapisy zawartego w  grudniu 2004 roku "Porozumienia w sprawie wojskowego transportu  lotniczego". Sygnatariuszami tej umowy są kancelarie: Sejmu, Senatu,  premiera i Prezydenta. Porozumienie powierza szefowi KPRM funkcję  koordynatora lotów VIP-ów. Wg "Rzeczpospolitej", NIK miał podkreślić,  że ma on obowiązki dotyczące przygotowania takich wizyt również "w  aspekcie bezpieczeństwa".
Tomasz Arabski  kwestionuje ustalenia NIK. Kontrolerzy bezpodstawnie wywodzą z niego  nałożenie na szefa KPRM obowiązków "w zakresie organizacji wizyt  zagranicznych najważniejszych osób w państwie, w tym w aspekcie  bezpieczeństwa" - twierdzi.
Sejmowa Komisja ds. Kontroli Państwowej ma się w czwartek zająć skargą  Arabskiego na działania NIK. Jak powiedział szef Izby Jacek  Jezierski, "szef kancelarii premiera złożył coś na kształt skargi na  naszą procedurę". - Z kancelarią mamy nadzieję wyjaśnić nieporozumienia  proceduralne - powiedział. 
NIK oprócz KPRM wszczął kontrole w sześciu innych instytucjach: MON,  BOR, Kancelarii Prezydenta, Sztabie Generalnym, Dowództwie Sił  Powietrznych oraz 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego.
IAR,PAP,kk