"Ostatni dzwonek dla ukraińskiej demokracji"
Przed poniedziałkową demonstracją poparcia dla Julii Tymoszenko w Kijowie pojawiają się pierwsze informacje o utrudnianiu protestującym dojazdu do stolicy.
2011-08-07, 12:20
Posłuchaj
Opozycja twierdzi, że autobusy z manifestantami są zatrzymywane bądź w ogóle uniemożliwia się ich wyjazd z odległych miast.
Organizator manifestacji Blok Julii Tymoszenko informuje, że dwa autobusy ze Lwowa zatrzymano tuż przy wjeździe do Kijowa. Z kolei w Dniepropietrowsku niemal 20 firm przewozowych odmówiło opozycjonistom powołując się na zakaz wydany przez milicję drogową. Sami milicjanci zaprzeczają, jakoby komuś zabraniali wyjazdu do Kijowa.
Politolog i opozycyjny deputowany ukraińskiej Rady Najwyższej Ołeś Donij zwraca uwagę w rozmowie z Polskim Radiem, że demonstracje to ostatni dzwonek dla ukraińskiej demokracji. - Inaczej na Ukrainie będziemy mieli drugą Białoruś, z wszechwładzą władzy, ze znikaniem opozycjonistów, aresztowaniami, w tym inwalidów z jedną ręką, którzy będą oskarżani o to, że protestowali klaszcząc- powiedział Ołeś Donij.
Obecnie w stolicy odbywają się dwie manifestacje poparcia dla Julii Tymoszenko. Razem bierze w nich udział kilkaset osób: pod samym sądem i pod aresztem śledczym, gdzie przebywa była premier. Pojawili się także przeciwnicy Julii Tymoszenko: około 50 młodych ludzi prawdopodobnie opłaconych przez deputowanego Partii Regionów Oleha Kałasznikowa.
REKLAMA
Julia Tymoszenko została aresztowana w piątek po południu. Miała to być kara za lekceważący stosunek do sądu.
IAR, aj
REKLAMA