Andrzej Lepper wiedział, kiedy i jak umrze
Szykował się na śmierć. Wiedział, kiedy ona nastąpi. Szef Samoobrony jeszcze przed laty opowiadał przyjaciołom, że tragiczną datę własnej śmierci przepowiedziała mu wróżka.
2011-08-08, 07:35
Andrzej Lepper nie żyje - zobacz serwis specjalny>>>
Andrzej często chodził do wróżek - zdradzają "Faktowi" jego znajomi. Były kolega z partii Zbigniew Witaszek wyjawił nawet, że lider Samoobrony regularnie fundował sobie seanse spirytystyczne, na które jeździł z dawną wicemarszałek Sejmu Genowefą Wiśniowską. Czasem opowiadał o tym, co usłyszał. Ale jedną przepowiednię do końca utrzymywał w tajemnicy.
Lepper potwornie przestraszył się tego, co usłyszał od prawdziwej wróżki tuż przed największym zwrotem w jego politycznej karierze, czyli wybuchem afery gruntowej i wyrzuceniem do z rządu. - Wiem, jak skończę - powiedział do dziennikarzy. - Wróżka mi to przepowiedziała. Wiem, ale nie powiem - powtórzył tylko Lepper, dopytywany w Sejmie przez reporterów.
Wizyty u jasnowidza
Lider Samoobrony był też częstym gościem słynnego jasnowidza, Krzysztofa Jackowskiego. - Od wielu lat byłem jego cichym spowiednikiem, często przyjeżdżał do mnie, do Człuchowa i pytał o wiele spraw - opowiada "Faktowi" Jackowski. Poruszali przeróżne tematy. Ale ostatnio dominował jeden. - Od roku pytał się o bezpieczeństwo. Czegoś się obawiał, miał lęki - relacjonuje Jackowski. I od razu wyjaśnia: - On się nie bał spraw sądowych związanych z seksaferą. Nie bał się też problemów finansowych - kłopoty te miał od dawna, od wielu lat. Bał się tylko o swoje własne bezpieczeństwo - zaznacza jasnowidz.
REKLAMA
"Fakt"/ aj
REKLAMA