Obama ostrzega przed Irene: to jeszcze nie koniec
Kiedy Irene dotarła do Nowego Jorku, nie była już huraganem, ale sztormem tropikalnym. Mimo to zagrożenie wciąż się utrzymuje. Do tej pory żywioł zabił 20 osób.
2011-08-29, 06:44
Posłuchaj
Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych życie wraca do normy po przejściu huraganu Irene. Głównym problem jest brak prądu w kilku milionach domów oraz lokalne powodzie.
W Nowym Jorku nie doszło do katastrofy, jakiej się obawiano. Nie doszło do przewidywanego zalania tuneli i linii metra. Wiatr nie wybijał okien w drapaczach chmur, w części miasta zapobiegawczo wyłączono prąd.
REKLAMA
Nowy Jork otwiera lotniska
Nowojorskie lotniska mają wznowić funkcjonowanie rano miejscowego czasu. Amerykańskie władze lotnicze poinformowały, że porty lotnicze JFK oraz Newark zostaną otwarte o godz. 6.00 rano, czyli w południe polskiego czasu, a LaGuardia - godzinę później. Ruch lotniczy na nowojorskich lotniskach był zawieszony. Utrudnienia w obsłudze lotów potrwają do wtorku - wówczas mają zostać przywrócone wszystkie rozkładowe rejsy.
Po południu ma zostać uruchomione w Nowym Jorku metro.
REKLAMA
Zniszczenia po huraganie
W innych rejonach Wschodniego Wybrzeża było gorzej. Irene uszkodziła wiele dróg i mostów, miliony Amerykanów pozostają bez prądu. W Pensylwanii, New Jersey oraz górzystych rejonach Nowej Anglii wzbierają rzeki.
- Wielu Amerykanów wciąż jest zagrożonych przerwami w dostawach energii i powodziami. Chciałbym aby wszyscy zrozumieli, że to jeszcze nie koniec - ostrzega prezydent Barack Obama.
- Liczba ofiar mogła być większa - dodaje amerykańska minister do spraw bezpieczeństwa Janet Napolitano. - Dzięki ewakuacjom i innym środkom ostrożności udało nam się znacznie zredukować liczbę zabitych z powodu tego sztorm - zaznaczyła.
Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg bronił w niedzielę decyzji o nakazie ewakuacji 370 tysięcy osób i całkowitego zamknięcia miejskiej komunikacji. - Nie mogliśmy igrać ludzkim życiem - oświadczył na konferencji prasowej.
REKLAMA
IAR, agkm
REKLAMA