Amerykanin zabity w afgańskiej bazie CIA
Afgański pracownik ambasady USA w Kabulu zabił na terenie domniemanej bazy agencji wywiadowczej jedną osobą i ranił kolejną – informują media.
2011-09-26, 12:17
Do ataku doszło w niedzielę wieczorem, około dwa tygodnie po rakietowym ostrzale ambasady amerykańskiej w Kabulu, w którym zginęło 25 osób. Jeden z obywateli amerykańskich nie żyje, drugi jest ranny. Napastnik został zabity. Jego motywacja jest „przedmiotem badań”.
Nie wiadomo, czy Amerykanie padli ofiarą skrytego zwolennika talibów, czy też sporu. W Kabulu wiele osób nosi przy sobie broń. Do ataku doszło w budynku zwanym Hotel Ariana – jak podają media – jest to miejsce uważane za siedzibę CIA.
Siedziba CIA jest jedną z najlepiej strzeżonych miejsc w Kabulu i pozostawała poza zasięgiem terrorystów przez ponad 10 lat, od czasu gdy talibowie stracili władzę w 2001 roku – pisze Reuters. Budynek znajduje się w sercu dobrze pilnowanej „zielonej strefy” w stolicy Afganistanu – to dzielnica polityków, dyplomatów, gdzie zwykli Afgańczycy praktycznie nie mają wstępu.
Talibowie nie udzielili do tej pory komentarza na ten temat.
REKLAMA
Reuters, BBC News, agkm
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach
REKLAMA
REKLAMA