Kontrowersyjna wymiana. "Żołnierz za morderców"
Izraelski sierżant Gilad Szalit, przetrzymywany ponad pięć lat przez palestyńskie ugrupowanie Hamas, został uwolniony i przybył do Izraela.
2011-10-18, 17:47
Posłuchaj
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
Przed spotkaniem z rodziną emocje były tak wielkie, że żołnierz zasłabł. Niecałą godzinę po przewiezieniu Szalita do Izraela, po 1941 dniach spędzonych w niewoli w Strefie Gazy, wojskowy helikopter izraelski przetransportował go do bazy lotniczej Tel Nof, gdzie uwolniony żołnierz utonął w objęciach swoich bliskich: ojca, matki i dwojga rodzeństwa, a także dziadka.
W bazie Tel Nof żołnierza powitał osobiście premier Izraela Benjamin Netanjahu. Czekali tam na niego również m.in. wicepremier i minister obrony Ehud Barak oraz szef sztabu sił zbrojnych gen. Benny Ganc.
Podczas ceremonii powitania Szalita Netanjahu powiedział, że decyzję o zawarciu porozumienia z Hamasem w sprawie uwolnienia żołnierza trudno było podjąć. Podkreślił jednak: "jako żołnierz i dowódca brałem udział w niebezpiecznych misjach i zawsze wiedziałem, że jeśli wpadnę w ręce wroga ja sam albo moi towarzysze, to rząd izraelski zrobi wszystko, co w jego mocy, by mnie uwolnić, i jako premier właśnie to zrobiłem".
REKLAMA
Z kolei w Gazie zebrało się co najmniej 200 tys. ludzi, którzy chcieli przywitać grupę ok. 300 palestyńskich więźniów stanowiących część Palestyńczyków uwolnionych z izraelskich więzień w zamian za Szalita. Strony izraelska i palestyńska uzgodniły, że w pierwszej turze uwolnionych zostanie 477 więźniów, a docelowo - 1027 Palestyńczyków. Pozostała grupa 550 więźniów ma wyjść na wolność w ciągu dwóch miesięcy.
"Zwolnili prawdziwych morderców"
Eksperci zwracają jednak uwagę, że wymiana jeńców może zachęcić Hamas do kolejnych porwań. Zdaniem szefa niemieckiej fundacji Nauka i Polityka prof. Volkera Perthesa, Szalit mógł zostać porwany pięć lat temu właśnie po to, by można było zorganizować taką wymianę.
Izraelski historyk Tom Segew zwraca uwagę na kontrowersyjne aspekty wymiany jeńców. Ponad połowa zwalnianych Palestyńczyków to "prawdziwi mordercy" - powiedział jednej z niemieckich stacji radiowych.
aj
REKLAMA
REKLAMA