Badał katastrofę smoleńską, usłyszał zarzuty
Prokurator Marek Pasionek, prokurator, który nadzorował śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, otrzymał formalne zarzuty natury dyscyplinarnej.
2011-10-26, 21:43
Pasionek nie przyznał się do zarzucanych mu przewinień dyscyplinarnych.
W czerwcu br. szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej gen. Krzysztof Parulski zawiesił Pasionka w związku z podejrzeniem ujawnienia przez niego tajemnic śledztwa ws. katastrofy. W sprawie wszczęto postępowanie dyscyplinarne w NPW.
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Warszawie toczy się w sprawie "ujawnienia osobie nieuprawnionej informacji stanowiącej tajemnicę służbową" (co zagrożone jest karą do trzech lat więzienia) oraz "rozpowszechniania publicznego wiadomości pochodzących z postępowania przygotowawczego" (zagrożenie do dwóch lat).
Pasionek - według niepotwierdzonych przez prokuraturę doniesień mediów - miał zwracać się nieoficjalnie do przedstawicieli USA, agentów CIA i FBI z ambasady w Warszawie, w sprawie dowodów przydatnych w śledztwie ws. Smoleńska i przekazać im część materiałów z polskiego postępowania. "Gazeta Wyborcza" twierdzi, że miał też udzielać informacji ze śledztwa dziennikarzom "Naszego Dziennika" i "Rzeczpospolitej" oraz posłom PiS - o czym miałyby świadczyć jego bilingi.
Oddzielnie trwa śledztwo Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w sprawie "przecieku" do mediów informacji o sprawie Pasionka. - Śledztwo trwa w sprawie, przesłuchujemy osoby, które miały dostęp do akt postępowania - powiedziała rzeczniczka prokuratury Renata Mazur.
PAP,kk
REKLAMA