Wieczór w Anglii pod znakiem antybohatera

Grzane wino, jabłka w karmelu i fajerwerki i płonące kukły - mimo chłodu na dworze, noc z piątego na szósty listopada na Wyspach była jak zawsze gorąca.

2011-11-06, 08:45

Wieczór w Anglii pod znakiem antybohatera

Posłuchaj

Relacja Adama Dąbrowskiego z Londynu (IAR): antybohater wieczoru
+
Dodaj do playlisty

Brytyjczycy obchodzili dzień Guya Fawksa. - Mamy cydr i wino. Oba na ciepło - mówi Polskiemu Radiu sprzedawczyni stojąca za straganem. Nie ma wiele czasu, bo po napoje ustawiła się już spora kolejka. A są przecież jeszcze jabłka w karmelu i - nieco mniej tradycyjne - hamburgery.

>>> Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH <<<

Główna atrakcja to jednak fajerwerki. - Naprawdę świetne. Może nie trwały zbyt długo, ale były za to intensywne - zachwala Matt, który przyszedł do Southwark Park ze swoją dziewczyną. Oboje dobrze wiedzą, co wydarzyło się na Wyspach 406 lat temu. Guy Fawkes chciał wysadzić w powietrze parlament. - Tak naprawdę został powieszony, ale tradycja mówi, ze spłonął na stosie. Dlatego w rocznice paliliśmy zawsze jego kukły. Potem dodano do tego fajerwerki - opowiadają.

Piąty listopada to rocznica nieudanego zamachu na przygotowującego się od objęcia tronu Jakuba Stuarta. Spiskowcy chcieli, by na czele kraju stanęli władcy katoliccy. Anonimowy donos sprawił jednak, że straż pałacowa przeszukała podziemia Izby Lordów i znalazła tam Fawkesa wyposażonego w 36 beczek prochu.

Niedoszły zamachowiec został stracony, a została po nim tylko głośna tradycja. Niestety, zabawa czasami wymyka się spod kontroli. Fajerwerki i płonące kukły sprawiły, że w samym Londynie policja wyjeżdżała do pożarów ponad sto razy.

IAR, sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej