"Politrucy, wraz z żonami zrobili najazd na TVP"
Zwolniona dyrektor progarmu 1 TVP Iwona Schymalla opublikowała w "Rzeczpospolitej" swoje oświadczenie o sytuacji w telewizji publicznej.
2011-11-22, 16:36
Według Schymalli, w TVP od lat obserwuje się praktykę najazdów na na tę instytucję: - grup politruków, powołujących się na wpływy "publicystów" lub „medioznawców", którzy po sparaliżowaniu struktur firmy brakiem kompetencji, nepotyzmem i kumoterstwem powracają do uprawianego wcześniej procederu niewybrednych ataków i spekulacji personalnych deprecjonujących rynkową pozycję instytucji w której przed chwilą pracowali, wynieśli z niej wiedzę i znaczne korzyści finansowe.
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
Krewni i znajomi królika
Jak pisze była dyrektor telewizyjnej Jedynki: - teraz przeżywamy analogiczny najazd politycznego pionu jednego z resortów (wraz z żonami), który statutowo nie zajmuje się praktyką komercyjnej działalności spółki medialnej. Nie może zatem w żaden sposób górować wiedzą i doświadczeniem nad zawodową kadrą producentów, dziennikarzy, twórców telewizyjnych i administracją TVP. Niedopuszczalną praktyką tego „zespołu” jest narzucanie dyrektorom anten – bez ich wiedzy i zgody – zastępców i podwładnych, za których pracę i kompetencje wspomniani dyrektorzy ponoszą merytoryczną odpowiedzialność.
Iwona Schymalla w swoim oświadczeniu nie podaje żadnych nazwisk.
Zdaniem portalu wpolityce.pl, byłej szefowej Jedynki - Chodzi o sporą grupę urzędników ministerstwa kultury, które na ważne stanowiska w TVP przyszły prosto z resortu.
Ludzie z ministerstwa
Pierwszym z nich jest sam prezes Juliusz Braun (w ministerstwie doradca generalny), poza nim: szef biura koordynacji programowej Jacek Weksler (był podsekretarzem stanu w resorcie), szefowa biura zarządu w TVP Elżbieta Ponikło (w ministerstwie wicedyrektor biura administracyjno-budżetowego) czy dziennikarka TVP1 prowadząca programy „Celownik" i „Kawa czy herbata" Iwona Radziszewska (rzeczniczka prasowa resortu kultury). W telewizji pracuje także jej mąż Piotr Radziszewski.
Odpowiedź Brauna
"Ze zdumieniem, ale i z przykrością przeczytałem emocjonalne oświadczenie p. red. Iwony Schymalli, zawierające liczne nieuprawnione sądy i opinie oraz obraźliwe sformułowania" - oświadczył prezes TVP Julisz Braun.
Twierdzi, że w ostatnim czasie w Telewizji Polskiej podjęto "szereg działań, by jej program wypełniał ustawowe obowiązki służące realizacji misji publicznej". Według niego służą temu m.in. przygotowywana obecnie strategia rozwoju TVP oraz wprowadzane już zmiany programowe we wszystkich antenach.
Prezes przypomniał, że Schymalla jest do końca lutego 2012 r. pracownikiem TVP i pobiera w tym czasie wynagrodzenie w wysokości określonej w umowie zawartej w październiku 2010 r., którą ze strony władz TVP podpisali ówcześni członkowie zarządu Włodzimierz Ławniczak i Paweł Paluch. Umowa określała szczegółowo prawa i obowiązki pracownika telewizji publicznej. "Oświadczenie Iwony Schymalli narusza postanowienia tej umowy" - podkreślił Braun. "Informuję, że w przypadku dalszego naruszania przepisów obowiązujących wszystkich pracowników, może być konieczne wyciągnięcie przewidzianych prawem konsekwencji" - zapowiedział prezes TVP.
REKLAMA
Dodał, że złożył jej propozycję objęcia od 1 marca 2012 r. stanowiska redaktora odpowiedzialnego w programie 1 z gwarantowanym, niezmiennym przez okres roku, wynagrodzeniem w wysokości zbliżonej do wynagrodzenia prezesa Zarządu TVP.
"Żałuję, że p. red. Schymalla nie przyjęła propozycji dalszej pracy w TVP, miałem bowiem nadzieję, że jej doświadczenie pomoże w kształtowaniu nowego wizerunku telewizji publicznej" - ocenił Braun. "Na koniec oświadczam, że nie rozumiem sformułowanego w oświadczeniu zarzutu o narzucaniu dyrektorom anten - bez ich wiedzy i zgody - zastępców, bowiem obaj zastępcy p. dyr. Schymalli zostali zatrudnieni przeze mnie na Jej pisemny wniosek" - brzmi konkluzja oświadczenia prezesa TVP.
Przez rok Jej to nie przeszkadzało
Jak z przekąsem zauważa portal wpolityce.pl, - Przez rok dyrektorowania (Schymalla) jakoś się z tym o czym pisze w liście godziła. I powoływała na najważniejsze stanowiska ludzi, którzy topili flagowe programy (jak powołana przez Schymallę do kierowania "Wiadomościami" Małgorzata Wyszyńska, za czasów której serwis Jedynki po raz pierwszy w historii stracił pozycję lidera na rzecz "Faktów" TVN.
źr. wpolityce.pl/ mch
REKLAMA