Radosław Sikorski pozostaje na stanowisku
Sejm odrzucił większością głosów wniosek o odwołanie ministra spraw zagranicznych. Dymisji domagało się PiS.
2011-12-16, 09:29
Posłuchaj
Bezpośrednim powodem złożenia wniosku było wystąpienie Sikorskiego na temat przyszlości Unii Europejskiej w Berlinie.
Według PiS-u, minister sprzeniewierzył się zadaniom, jakie nakłada na niego Konstytucja, doprowadził do marginalizacji Polski w Europie i na świecie, a także do wasalizacji w stosunkach z sąsiadami.
Za wnioskiem zagłosowało 152 posłów, 292 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Głosowało 444 posłów, większość bezwzględna potrzebna do odwołania ministra wynosiła 231 głosów.
Dyplomata licznych niepowodzeń
Posłowie PiS oceniali w czasie czwartkowej debaty, że Sikorski "nie powinien być dłużej twórcą i wykonawcą naszej polityki zagranicznej, ani przedstawicielem Polski wobec świata". Ich zdaniem, koncepcje polityczne Sikorskiego zbankrutowały, a on sam wejdzie do historii jako dyplomata licznych niepowodzeń, którego dyplomacja doprowadziła do wasalizacji Polski w stosunkach z sąsiadami.
REKLAMA
Szefa MSZ bronił w Sejmie premier Donald Tusk. Jak powiedział, Sikorski od pięciu lat realizuje w sposób konsekwentny politykę rządu. Tusk podkreślił, że wniosek PiS traktuje jako wniosek o wotum nieufności wobec polityki zagranicznej całego polskiego rządu. Szef rządu ocenił, że prawdziwym powodem, dla którego PiS domaga się odejścia Sikorskiego jest treść i miejsce jego wystąpienia w Berlinie. Zdaniem premiera, inne zarzuty, a niekiedy - jak mówił - wręcz insynuacje, należy uznać za dekorację
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
to
REKLAMA