Tusk wozi przyszłego zięcia rządowym samolotem
Przez ostatnie miesiące premier mówił w kółko o zaciskaniu pasa. Najwyraźniej jednak szefa rządu i jego najbliższych ta zasada nie dotyczy - pisze "Super Express".
2011-12-17, 07:00
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
Kasia Tusk ze swoim chłopakiem przebywali w Instytucie Reumatologii w Warszawie. W szpitalu Staszek Cudny spędził kilka dni na oddziale reumaortopedii i przeszedł niegroźny zabieg chirurgiczny - pisze "Super Express".
W piątek na córkę premiera i Cudnego przed szpitalem czekała służbowa limuzyna z Kancelarii Premiera oraz funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Skoda superb zawiozła ich do rządowej willi przy ul. Parkowej. Niedługo później pojawił się tam premier Donald Tusk. Szef rządu szybko przebiera się i wskakuje do limuzyny. Rusza w asyście Biura Ochrony Rządu na lotnisko Okęcie. W tej samej kolumnie jedzie Kasia Tusk i jej chłopak.
Samochody wjeżdżają na płytę wojskowego lotniska. Tam czeka na nich już rządowy embraer, strzeżony przez kilku rosłych funkcjonariuszy BOR. Jako pierwsza do samolotu wchodzi Kasia Tusk, za nią Staszek Cudny, a na końcu Donald Tusk ze współpracownikami. Samolot odlatuje do Gdańska.
REKLAMA
Jak pisze "SE" za ten lot zapłacą Polacy, którzy - według premiera - muszą zaciskać pasa.
aj
REKLAMA