Opłaty za przydrożne krzyże: zamach na wiarę?
Radni powiatu gdańskiego, jako pierwsi w kraju, uchwalili podatek od przydrożnych krzyży.
2012-01-04, 07:06
Codziennie w wypadkach ginie w Polsce 15 osób - pisze "Gazeta Wyborcza". W ciągu ostatniej dekady zginęło ponad 55 tysięcy kierowców, pasażerów i pieszych. Krewni wielu z nich postawili na poboczach pamiątkowe krzyże. Stoją one nielegalnie, bo w tzw. pasie drogi mogą znajdować się wyłącznie znaki, a na inne obiekty trzeba mieć pozwolenie.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Na krzyże też powinna być zgoda, ale z reguły nikt o nią nie występuje. - Te zawieszone na drzewach nie są niebezpieczne, ale ustawione obok drogi już mogą pogarszać widoczność - uważa Janusz Staniszewski, naczelnik wydziału ruchu drogowego z pomorskiej policji. - Słyszałem, że działają jak przestroga, ale dotyczy to chyba wąskiego grona osób, które znają okoliczności danego wypadku - dodaje.
Powiat gdański właśnie przyjął prawo, które pozwala pobierać opłaty za krzyże. Stawka dzienna podatku - 1 zł za metr kwadratowy. W zamian krzyż staje się legalny. Krzyże już stojące nie będą usuwane ani opodatkowane, bo trudno ustalić kto je ustawił.
Polityka włodarzy pomorskich nie podoba się proboszczowi z Żelistrzewa Zbigniewowi Kulwikowskiemu. Uważa, że to zamach na wiarę. Na stronie parafii napisał, że "komuniści krzyż zastąpili sierpem i młotem", "walka z Krzyżem Zbawiciela trwa już 2 tysiące lat" oraz "Hitler z krzyża uczynił swastykę".
sm
REKLAMA