Gen. Polko o próbie samobójczej: to nie był impuls
Były dowódca GROM przyznaje, że jeśli wojskowy deycyduje się na samobójstwo, popełnia je w samotności. Nie wyklucza, że strzał w głowę mógł być grą prokuratora Przybyła.
2012-01-10, 07:19
Generał Roman Polko uważa, że prokurator wojskowy Mikołaj Przybył, który wczoraj próbował popełnić samobójstwo w przerwie konferencji prasowej nie działał pod wpływem impulsu.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
- Jeżeli oficer w stopniu pułkownika przychodzi na konferencję prasową z naładowaną bronią i w czasie przerwy strzela sobie w głowę, to znaczy, że dzieje się coś naprawdę niedobrego - mówi były dowódca jednostki specjalnej GROM "Naszemu Dziennikowi".
Jego zdaniem sprawa jest wieloaspektowa i i można dostrzec w niej brak spójności. Generał Polko zauważa, że wojskowy, jeśli już decyduje się na taki krok jak samobójstwo, na ogół czyni to w samotności.
REKLAMA
- To jest bardzo dziwna sprawa. Tego rodzaju próby samobójcze - takie, żeby samobójstwa jednak nie popełnić - zdarzały się na ogół młodym żołnierzom poborowym, a nie doświadczonym prokuratorom - mówi generał Polko. Nawiązuje też do wątku pogróżek, jakie otrzymywał prokurator Przybył w związku z wykryciem korupcji przy przeprowadzaniu przetargów wojskowych.
- Prokurator pogróżek zapewne się nie bał, z racji wykonywanego zawodu zapewne był do nich przyzwyczajony. Przecież nie było to pierwsze śledztwo, które prowadził. Trudno powiedzieć, o co tu chodzi, nie wykluczam nawet, że jest to jakaś gra z jego strony - mówi Roman Polko.
Czytaj więcej o próbie samobójczej płk. Mikołaja Przybyła >>>
IAR, wit
REKLAMA
REKLAMA