Kłamali, żeby dostać odszkodowanie. "Babcia była na Concordii"
Oszustwo wyszło na jaw kiedy węgierska rodzina zgłosiła zaginięcie swojej krewnej amerykańskiemu prawnikowi, aby wyłudzić odszkodowanie.
2012-01-26, 20:39
O incydencie poinformowało węgierskie ministerstwo spraw zagranicznych, które przekazało sprawę policji.
Jedna z węgierskich rodzin zgłosiła zaginięcie krewnej, która miała podróżować rozbitym statkiem. Starsza pani, podobno w ostatniej chwili zdecydowała się na rejs Concrodią i dlatego jej nazwisko nie znalazło się na liście pasażerów. Amerykańskiemu prawnikowi węgierskiego pochodzenia wydało się jednak podejrzane, że węgierska rodzina interesuje się jedynie wysokością odszkodowania, a nie losem zaginionej. Prawnik powiadomił o swoich podejrzeniach węgierski MSZ.
Węgierskie media elektroniczne z nieukrywanym oburzeniem konfrontują zachowanie krewnych, których nazwiska nie ujawniono, z bohaterskim zachowaniem węgierskiego skrzypka, 38-letniego Sandora Fehera, który z uratował dwoje dzieci pomagając im założyć kapoki i odprowadzając do szalupy ratunkowej. Muzyk zginął, wracając po swoje skrzypce do zalanej wodą kajuty.
Do katastrofy doszło 13 stycznia, gdy Costia Concordia podpłynęła zbyt blisko wyspy Giglio w Toskanii i uderzyła w podmorskie skały. We wtorek znaleziono zwłoki 16. ofiary katastrofy. 20 osób uważa się nadal za zaginione.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
sg
REKLAMA