Syria przekazała ciała dziennikarzy MCK
Syryjskie władze nie zezwoliły jednak Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi na wjazd konwoju do oblężonej dzielnicy miasta Homs, Baba Amr.
2012-03-02, 19:04
Posłuchaj
Od kilku godzin konwój sześciu karetek Czerwonego Krzyża czekał w Homs na wjazd do Baba Amr. Miał stamtąd wywieźć najciężej rannych oraz kobiety i dzieci. To właśnie dzielnica Baba Amr była przez ostatni miesiąc ostrzeliwana przez wojska rządowe.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Szansa na ewakuację cywilów pojawiła się po tym, jak w czwartek z miasta wycofali się bojownicy Wolnej Armii Syrii, zbrojnej grupy walczącej o obalenie prezydenta Baszara al-Asada. Jednak według Czerwonego Krzyża, wjazd karetek do Baba Amr będzie możliwy najwcześniej w sobotę.
"Dość już zbrodni"
Tymczasem ONZ alarmuje, że w Homs dochodzi do egzekucji opozycjonistów. Według Biura Praw Człowieka przy Narodach Zjednoczonych, w ostatnich godzinach syryjskie wojsko zabiło 17 opozycjonistów.
Rzecznik Biura Rupert Colville apeluje o spokój w mieście. - Dość już zbrodni zostało popełnionych w Syrii w ciągu ostatniego roku. Apelujemy do władz o podjęcie kroków, aby nie popełniać już zbrodni po tym, jak wojska rządowe wkroczyły do Baba Amr - powiedział Colville.
Miejscowi aktywiści alarmują, że sytuacja w Homs jest dramatyczna. W Baba Amr brakuje jedzenia, wody, paliwa i prądu. Wiele budynków jest całkowicie zniszczonych, a w piątek spadł śnieg, co w Syrii nie zdarza się często.
Od marca ubiegłego roku syryjska opozycja wychodzi na ulice i domaga się ustąpienia prezydenta Baszara al-Assada. Protesty zmieniły się jednak w krwawą wojnę domową. ONZ szacuje, że w Syrii w ciągu ostatniego roku zginęło co najmniej 7,5 tysiąca osób.
IAR,kk
REKLAMA