"Czechów wymyślono, by poprawiali nam nastrój"
- Czasami myślę, że Czechy mi się już przejadły, ale potem zaskakują mnie czymś nowym - mówi pisarz Mariusz Szczygieł.
2012-03-06, 08:53
Pod koniec lutego do księgarń trafiła najnowsza książka Mariusza Szczygła "Laska nebeska". "Laska nebeska" znaczy po czesku "miłość niebiańska", ale autor woli tłumaczenie "miłość nie z tej Ziemi". - Jest to związek dwóch słów, które dzięki swojemu brzmieniu i skojarzeniu wprowadzają Polaka w dobry nastrój, nawet gdy nie wie, że w tytule chodzi o miłość - wyjaśnia pisarz.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
- Zresztą doszedłem do wniosku, że po to właśnie zostali wymyśleni Czesi - żeby wprowadzać Polaków w dobry nastrój. Wszystkie teksty w tym tomie określiłbym jako kulturę czeską w wersji pocieszycielskiej. Mam nadzieję, że poprawi humor wielu osobom i inaczej zaczną patrzeć na swoje problemy - dodał autor.
Szczygieł i czeska "literatura klozetowa"
Felietony zawarte w tomie "Laska nebeska" znane są już czytelnikom "Gazety Wyborczej", na której łamach ukazywały się jako wprowadzenia do książek z serii "Literatura czeska".
- To był eksperyment. Do każdej książki miałem napisać tekst - o autorze, książce, albo o czym tylko zapragnę. Czasami dla mnie inspiracją było tylko jedno zdanie i wcale nie pisałem o książce. Innym razem punktem wyjścia był epizod z życia autora. Złapałem się na tym, że jakiekolwiek zdanie przeczytam po czesku, to otwiera mi drzwi skojrzeń. Dzięki temu powstała nie tylko opowieść o książkach, ale także o Czechach - powiedział Szczygieł.
Uzupełnieniem felietonów są szkice o wybitnych Czechach, takich jak Ivan Martin Jirous zwany "Świrusem" - legenda czeskiego undergroundu, czy fikcyjny Jara Cimrman - postać będąca uosobieniem największego wynalazcy wszech czasów i nazywana Leonardem da Vinci znad Wełtawy.
Mariusz Szczygieł w swojej książce przybliża czytelnikom zjawisko w polskiej literaturze słabo znane - "literaturę klozetową", która w języku czeskim "kwitnie". Jego ulubiony limeryk z publicznej, czeskiej toalety głosi: "Alkohol nie daje odpowiedzi, ale pozwala zapomnieć pytanie".
W tomie znalazły się także po raz pierwszy opublikowane w Polsce zdjęcia czeskiego fotografa, Frantiszka Dostala. - To artysta, który fotografuje absurdy codzienności, wyłapywane na ulicy. Jego bohaterowie, pędząc, nie widzą, jacy są śmieszni, dlatego wydali mi się idealni do tej książki - wyjaśnił Szczygieł.
Mariusz Szczygieł powiedział, że już pracuje nad kolejną książką o naszych sąsiadach. Tym razem nie będzie się jednak skupiał tylko na Czechach.
PAP,kk
REKLAMA