Gwizdy, syreny i wuwuzele na pożegnanie prezydenta
Przed berlińskim pałacem Bellevue, w którego ogrodach odbyła się ceremonia pożegnania byłego prezydenta Niemiec Christiana Wulffa, zgromadziły się setki wyjątkowo głośnych demonstrantów.
2012-03-08, 20:41
Posłuchaj
Ceremonii, w której brali udział kanclerz Angela Merkel i najważniejsi niemieccy politycy, towarzyszyła atmosfera piłkarskiego meczu. Demonstranci zgromadzeni przed ogrodzeniem pałacu robili, co w ich mocy, aby zakłócić przebieg uroczystości. Były prezydent i zaproszeni goście nie mogli nie słyszeć głośnych gwizdów, dźwięków syren i okrzyków: "Wstyd".
Komentatorzy w niemieckiej telewizji z zażenowaniem przyznawali, że uroczystość okazała się katastrofą. To było jednak do przewidzenia. Większość Niemców krytycznie oceniała pomysł organizowania wielkiej wojskowej ceremonii pożegnalnej dla skompromitowanego Wulffa, który na stanowisku prezydenta spędził zaledwie dwadzieścia miesięcy.
Wcześniej opinię publiczną rozgniewała wiadomość o dożywotniej emeryturze dla polityka w wysokości blisko 200 tysięcy euro rocznie. Co więcej, były prezydent zażyczył sobie dodatkowych pieniędzy na prowadzenie biura, co będzie kosztować niemieckich podatników drugie tyle.
REKLAMA
mr
REKLAMA