Squattersi z Elby chcą rozmawiać z władzami stolicy
Władze miasta są gotowe do dialogu z członkami kolektywu i do pomocy squattersom w poszukiwaniu nowego miejsca - zadeklarowała wicerzecznik stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb.
2012-03-24, 17:48
Squattersi z kolektywu Elba zajęli pustostan przy ul. Elbląskiej na stołecznym Żoliborzu cztery lata temu. 16 marca pracownicy służby ochroniarskiej wynajętej przez właściciela terenu - spółkę Stora Enso - próbowali siłą usunąć squattersów z działki. Interweniowała też policja i straż miejska. Równo tydzień po akcji, w Warszawie odbyła się demonstracja przeciwko likwidacji squatu, w której wzięło udział - według policji - ok. 2 tys. osób.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Jak poinformował przedstawiciel squattersów, "Lukas", w poniedziałek kolektyw Elby spotyka się z właścicielami terenu przy ul. Elbląskiej. Dodał, że squattersi czekają też na spotkanie z władzami miasta. Przypomniał, że wiceprezydent Włodzimierz Paszyński publicznie zadeklarował chęć spotkania się z nimi. - Zaproszenie przyjmujemy. Kiedy dojedzie do spotkania, jeszcze nie wiemy - powiedział "Lucas".
Zaznaczył, że squattersi na razie nie chcą rozmawiać o żadnym budynku, tylko o polityce miasta. - O tym, jaki jest stosunek miasta do tego, co było ostatnio głoszone przez nas do prasy i o tym, co było wypowiadane też wielokrotnie na demonstracji - wyjaśnił.
"Lucas" spotkał się z dziennikarzami w nowym squatcie w Warszawie - w budynku nieczynnej poradni chorób płuc i gruźlicy przy ul. Skorupki. Po sąsiedzku mieści się squat "Syrena" przy ul. Wilczej.
Squatting to niezależny nurt działań kulturalnych i społecznych, podejmowanych niezależnie od struktur administracyjnych. Squattersi w zaaranżowanych przez siebie opuszczonych budynkach organizują koncerty, warsztaty plastyczne, jadłodajnie i zajęcia edukacyjne. Są to miejsca otwarte dla publiczności, squaty mogą służyć turystom jako hotele.
PAP,kk
REKLAMA