Rybacy bez skutku wzywali pomocy do umierającego

Urząd Morski w Słupsku wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie śmierci 53-latka.

2012-04-23, 12:59

Rybacy bez skutku wzywali pomocy do umierającego
. Foto: Wydra666/domena publiczna

Posłuchaj

Relacja Przemysława Wosia z Radia Gdańsk
+
Dodaj do playlisty

Gdy mężczyzna umierał na pokładzie, rybacy wzywali pomocy, ale statek ratowniczy z Łeby nie wyszedł z portu. Zdaniem rybaków  potrzebna była szybka pomoc. Ich jednostka jest trzy razy wolniejszy od statku ratunkowego "Huragan", który cumuje w Łebie. Rybacy oceniają, że około 10 razy prosili o wypłynięcie ratowników, informując, że stan 53-latka się pogarsza. Dostali odpowiedz odmowną.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Ratownicy bronią swojej decyzji, argumentując, że cała sprawa od pierwszego zgłoszenia do stwierdzenia zgonu trwała 24 minuty. Statek ratowniczy ma 15 minut na przygotowanie do wypłynięcia.

Urząd Morski w Słupsku przesłuchuje świadków i uczestników zdarzenia. Wicedyrektor Mirosław Krajewski podkreślił, że cała dokumentacja w raz z zapisem korespondencji przez radiostację zostanie przekazana Izbie Morskiej w Gdyni.

REKLAMA

IAR, gs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej