Tybetańczycy: Tybet płonie, mówimy dość
Przed Kancelarią Premiera pikietowali przedstawiciele praw człowieka w związku z wizytą chińskiego premiera Chin Wen Jiabao w Polsce.
2012-04-25, 16:27
Posłuchaj
Demonstrowali przedstawiciele organizacji protybetańskich oraz uznawanego przez Pekin za sektę ruchu Falun Gong.
Pikietujący rozwinęli transparenty, na których w języku chińskim, angielskim i polskim widniały hasła: "Wolny Tybet wita Wen Jiabao", „Postawić przez sądem zbrodniczą sektę Jang Zemina prześladującą Falun Gong" (b. sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin i przewodniczący ChRL), "Tybet płonie, mówimy dość", "Zatrzymać prześladowanie i ludobójstwo praktykujących Falun Gong w Chińskiej Republice Ludowej".
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Piotr Cykowski z protybetańskiej fundacji "Inna Przestrzeń" podkreślił, że protestujący zebrali się po to, żeby pokazać, że w Polsce są ludzie, którzy pamiętają o wolnym Tybecie. Zauważył, że będą tu zawsze, gdy do Polski będą przyjeżdżać wysocy chińscy urzędnicy.
REKLAMA
Zapewnił, że podobna pikieta w czwartek zostanie zorganizowana przed hotelem Hilton, gdzie odbywać będzie się Forum Gospodarcze Polska-Europa Środkowa-Chiny.
Cykowski i szefowa Amnesty International Polska Draginja Nadażdin przekazali PAP wystosowany w imieniu AI, Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy oraz Fundacji Inna Przestrzeń list otwarty z apelem do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podniesienie podczas spotkania z Wen Jiabao kwestii łamania praw człowieka, a także o uwolnienie trojga więźniów sumienia i działaczy praw człowieka.
Chodzi o laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, aresztowanego w grudniu 2008 r. i skazanego na jedenaście lat więzienia za pokojowe korzystanie z prawa do wolności słowa; o uznanego za Dalajlamę XI Panczenlamę Genduna Czoekji Nima, uprowadzonego wraz z rodziną w 1995 r. w wieku sześciu lat i uznanego za najmłodszego więźnia politycznego; chińską prawniczkę Ni Yulan skazaną na dwa lata i osiem miesięcy więzienia za prowadzone przez nią działania przeciwko eksmisji oraz innych naruszeń praw mieszkaniowych w Chinach.
(pp)
REKLAMA
REKLAMA