Strony pornograficzne będą dostępne tylko na życzenie?
Taki pomysł zaprezentowała grupa posłów Izby Gmin z konserwatywną posłanką Claire Perry na czele. Politycy mają wsparcie kilku organizacji użyteczności społecznej.
2012-04-28, 18:21
Posłowie zażądali, by firmy internetowe wprowadziły automatyczne filtry blokujące treści pornograficzne. Internauci, którzy chcieliby mieć dostęp do "stron dla dorosłych", musieliby się do nich zwrócić z konkretną prośbą. Celem tych działań jest ochrona dzieci i młodzieży przed nieodpowiednimi dla nich treściami. Inicjatywę tę poparła opozycyjna Partia Pracy.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Rząd preferuje inne rozwiązanie: pornografia byłaby ogólnodostępna, tak jak obecnie, a rodzice musieliby sami zatroszczyć się o zainstalowanie filtrów w komputerach, z których korzystają dzieci i nastolatki.
"Większość ludzi nie jest komputerowymi geniuszami, a gdy jedna z nas usiłowała zablokować dostęp do internetowej pornografii, osiągnęła tylko tyle, że zablokowała funkcje komputera na 24 godziny" - napisały w "Daily Mail" dwie posłanki z laburzystowskiego gabinetu cieni: Helen Goodman i Jenny Chapman.
Według "Daily Mail" propozycja grupy posłów może się spotkać z oporem wśród firm internetowych, ale także wyszukiwarki Google, która ustala stawki reklam w zależności od tego, jak często odwiedzane są różne strony, a portale o treściach seksualnych odwiedzane są często.
Z niedawnych badań London School of Economics & Political Science (LSE) wynika, że 22 proc. chłopców w wieku 13-16 lat i 13 proc. dziewcząt w tej samej grupie wiekowej było na portalach pornograficznych. 2 proc. nastolatków w wieku 11-16 lat oglądało w internecie brutalną pornografię.
Młodzież cytowana w sobotnim "The Independent" przyznała, że oglądanie pornografii w internecie utrudniło jej nawiązywanie normalnych relacji z rówieśnikami i stworzyło nierealistyczne wyobrażenia o życiu seksualnym.
PAP,kk
REKLAMA