Szpital dementuje. Jedna ofiara zamachu
Źródła szpitalne w mieście Brindisi na południu Włoch zdementowały wcześniejsze doniesienia o śmierci drugiej ofiary sobotniego zamachu przed tamtejszą szkołą.
2012-05-19, 13:35
Według lekarzy operowana bardzo ciężko ranna nastolatka żyje, ale stan jej pozostaje poważny. Przed południem wiadomość o śmierci 16-latki potwierdził funkcjonariusz tamtejszej policji. Następnie źródła medyczne wyjaśniły, że uczennica żyje. Sprzeczne doniesienia to rezultat chaosu informacyjnego, jaki zapanował po zamachu.
Bilans eksplozji silnego ładunku wybuchowego przed szkołą średnią to jedna ofiara śmiertelna (16-letnia dziewczyna) i ośmiu rannych, w tym trzy ciężko poparzone. Wśród rannych jest dwóch przechodniów.
Do zamachu doszło przed godziną ósmą rano, w momencie, gdy młodzież wchodziła do szkoły. Prowadzący dochodzenie nabierają coraz większej pewności, że za zamachem stoi mafia. Miejscowa organizacja mafijna, tzw. Sacra Corona Unita, była niedawno przedmiotem zainteresowania policji. Lokalni politycy z Brindisi 8 maja informowali ministerstwo spraw wewnętrznych o wzroście przestępczości w tym mieście.
Podłożenie dwóch butli z gazem pod szkolę mogło być reakcją na te inicjatywy. Nie wyklucza się, ze mafia nie przypadkowo wybrała moment, gdy mówi się o zabójstwie sędziego Giovanniego Falcone z Palermo, który 20 lat temu, dokładnie 23 maja 1992 roku został zamordowany przez Cosa Nostra.
REKLAMA
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
aj
REKLAMA