Premier: musimy zapobiec powrotowi mafijnej przemocy
Włochy są zdeterminowane w walce z przestępczością - takie zapewnienie znalazło się w oświadczeniu premiera włoskiego rządu Mario Montiego po zamachu bombowym przed szkołą w Brindisi.
2012-05-19, 16:12
Posłuchaj
Media podały, że premier Monti, przebywający na szczycie G8 w USA, w rozmowie telefonicznej z prezydentem Giorgio Napolitano zapewnił, że jego rząd zamierza stanowczo zwalczać przestępczość i uczyni wszystko, by nie dopuścić do "powrotu pokus wywrotowych w kraju".
Rząd Montiego nakazał, by przez cztery najbliższe dni opuszczone zostały flagi do połowy masztu na wszystkich budynkach publicznych. Szef rządu przekazał także kondolencje rodzinie dziewczynki, zabitej w zamachu.
Barbarzyński atak
Klimat, jaki zapanował we Włoszech, porównuje się do napięcia z początku lat 90., gdy doszło do serii krwawych mafijnych zamachów w kilku miastach.Prezydent Napolitano nazwał zamach "barbarzyńskim i krwawym atakiem na obywatelską koegzystencję".
Watykan określił to, co się stało jako "akt absolutnie straszny i nikczemny". Rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi zachęcił całe Włochy do "zdecydowanej reakcji w odpowiedzi na przemoc i terrorystyczne prowokacje".
REKLAMA
Winna mafia?
Do ataku doszło przed godziną ósmą rano, w momencie, gdy młodzież wchodziła do szkoły. Zmarła jedna uczennica, rannych jest osiem osób.
Prowadzący dochodzenie nabierają coraz większej pewności, że za zamachem stoi mafia. Miejscowa organizacja mafijna, tzw. Sacra Corona Unita, była niedawno przedmiotem zainteresowania policji. Lokalni politycy z Brindisi 8 maja informowali ministerstwo spraw wewnętrznych o wzroście przestępczości w tym mieście.
Podłożenie dwóch butli z gazem pod szkolę mogło być reakcją na te inicjatywy. Nie wyklucza się, ze mafia nie przypadkowo wybrała moment, gdy mówi się o zabójstwie sędziego Giovanniego Falcone z Palermo, który 20 lat temu, dokładnie 23 maja 1992 roku został zamordowany przez Cosa Nostra.
IAR, PAP, mr
REKLAMA
REKLAMA