Nikt nie chce kupić samolotu kapitana Wrony
Cena wywoławcza wynosiła 2 miliony dolarów. Zainteresowane były podobno trzy zagraniczne i jedna polska firma.
2012-07-24, 15:15
Posłuchaj
Boeing 767-300 zwany "Papa Charlie" lądował awaryjnie bez podwozia na warszawskim lotnisku Chopina 1 listopada ubiegłego roku. Tuż po wypadku linie lotnicze zapowiadały szybki remont samolotu. Okazało się to jednak nieopłacalne. Od kilku miesięcy stoi bezużyteczny i generuje niepotrzebne koszty. Dlatego LOT wystawił go na sprzedaż.
Andrzej Kozłowski z biura prasowego LOT przyznaje w rozmowie z IAR, że nikt jednak nie zdecydował się wziąć udziału w licytacji. - Otworzono koperty, których nie było - powiedział.
Dlatego LOT najprawdopodobniej wróci do negocjacji na temat samolotu z jednostką GROM, ale jak zastrzega, nie na zasadzie darmowego przekazania. MON był zainteresowany kadłubem i ewentualnie jego fotelami. Miałby je wykorzystać do ćwiczeń komandosów.
REKLAMA
tj
REKLAMA