Polacy wywalczyli w Niemczech należne im wypłaty
Po ponadtygodniowej walce z pracodawcą o należne wynagrodzenie 50 polskich pracowników budowy w Essen na zachodzie Niemiec otrzymało pieniądze.
2012-08-14, 16:37
Poinformował  o tym Damian Warias z niemieckiego związku zawodowego IGBau, który pomógł Polakom w konfklikcie z pracodawcą. 
Według  niego w poniedziałek po południu na konto powiernicze związku zawodowego, który  pomagał polskim pracownikom, wpłynęły 73 tysiące euro od związku komunalnego  Landschaftsverband Rheinland (LVR), głównego zleceniodawcy robót budowlanych na  terenie kliniki uniwersyteckiej w Essen. 35 Polakom, którzy zostali jeszcze w  Niemczech, wypłacono za miesiąc pracy średnio po 1400 euro w gotówce, a  pozostali, którzy już wrócili do Polski, dostaną pensje na konta bankowe.
Dzięki zabiegom związku IGBau pieniądze na wypłaty przekazano z pominięciem  podwykonawcy, firmy Durmaz & Koese Fach-Mann z Norymbergi, która zwerbowała  do pracy polskich pracowników za pośrednictwem spółki w Legnicy. "Istniało zbyt  dużo ryzyko, że podwykonawca nie wypłaciłby należności - przyznał Warias. -  Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa". 
Polscy pracownicy otrzymali stawki  minimalne obowiązujące w niemieckiej branży budowlanej - 11,05 euro brutto za  godzinę. To mniej, niż oczekiwali, bo w umowach o pracę obiecano im po 11 euro  za godzinę netto plus 40 euro dziennej diety na wyżywienie i zakwaterowanie.  "Sam fakt, że ludziom obiecano tak duże zarobki, sugerował, iż w tym przypadku  mieliśmy do czynienia z oszustwem" - ocenił Warias. Gdyby Polacy nie zawiadomili  związków zawodowych o swoich kłopotach i wrócili do Polski, zapewne nigdy nie  dostaliby należnych wypłat. 
Grupa 50 Polaków pracowała na budowie w Essen od  początku lipca. Chociaż zostali zatrudnieni na trzy miesiące, już po miesiącu  oznajmiono im, że prace budowlane zakończono i mogą wracać do kraju. Nie  otrzymali jednak obiecanych tygodniowych stawek za nadgodziny i prace w  weekendy, co zrodziło podejrzenia, że jeśli wrócą do Polski, nigdy nie dostaną  też miesięcznej wypłaty. Dlatego zwrócili się o pomoc do poradni dla pracowników  oddelegowanych przy centrali związkowej DGB w Berlinie, która z kolei  zaalarmowała związek zawodowy branży budowlanej IGBau w Essen. 
Sytuację  Polaków skomplikowało dodatkowo to, że zostali wyrzuceni z mieszkań, które  zajmowali przez miesiąc. Dwie noce spędzili w noclegowni dla bezdomnych, a potem  miasto Essen oddało do ich dyspozycji szkolną salę gimnastyczną, a miejscowy  Czerwony Krzyż zapewnił materace i koce. W poniedziałek, po pozytywnym finale  sprawy, polscy pracownicy udali się w drogę powrotną do kraju. 
"Dla związków zawodowych nie ma znaczenia to, skąd  pochodzą ludzie pracy. Naszym zadaniem jest walka o ich prawa i sprawiedliwe  pensje" - powiedział Damian Warias.