Rusza proces o nielegalne posiadanie... armaty
Atrapę armaty czarnoprochowej znaleziono podczas przeszukania posesji 36-letniego mieszkańca powiatu ostródzkiego.
2012-08-16, 10:05
Posłuchaj
Prokuratorzy prowadzący postępowanie w sprawie polskiego wątku terrorysty z Norwegii Andersa Breivika, ustalili, że zaopatrywał się w chemikalia w sklepie internetowym w Polsce. Gdy sprawdzono innych klientów sklepu, natrafiono na właściciela armaty spod Ostródy. Ten twierdzi, że dostał ją 10 lat temu na Polach Grunwaldzkich od nieznanego człowieka - informuje Radio Olsztyn.
Armata trafiła do Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą. Tam oceniono, że jest ona bronią, na którą wymagane jest zezwolenie. Po tym orzeczeniu zawrzało w środowisku rekonstruktorów historycznych, którzy przytoczyli zapisy ustawy o broni i amunicji. Polskie prawo stanowi bowiem jednoznacznie, że w przypadku posiadania tzw. broni rozdzielnego ładowania wyprodukowanej przed 1885 rokiem oraz replik takiej broni zezwolenie na jej posiadanie nie jest potrzebne. Mimo to prokuratura przesłała do sądu w Ostródzie akt oskarżenia. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, gs
REKLAMA