Krzeszów: jak doszło do tragicznego porażenia dziewczynek?
Prokuratura zna już pierwsze okoliczności śmierci dwóch nastolatek.
2012-08-22, 15:24
Posłuchaj
Jak powiedziała Radiu Wrocław prokurator Ewa Szumińska wiadomo już, że rozerwany kabel nie spadł na nie, gdy stały na brzegu. Nie mogły też same go dosięgnąć wspinając się na pobliską barierkę. - Kiedy dziewczynki weszły do wody, kabel już się tam znajdował - podkreśliła prokurator.
Obecnie trwają ustalenia czy do zerwania kabla doszło podczas nawałnicy, która przeszła nad regionem kilka godzin wcześniej, czy ktoś celowo go uciął. Wstępne ustalenia wskazują jednak, że zerwanie kabla było przypadkowe. Do wyjaśnienia sprawy zabezpieczono wszystkie dokumenty dotyczące linii niskiego napięcia, m.in. rejestry dotyczące zgłaszanych awarii.
We wtorek 12-latka i 13-latka zostały w rzecze śmiertelnie porażone prądem z linii niskiego napięcia. Ciała dziewczynek zauważył w wodzie przypadkowy mężczyzna, jednak obie wówczas już nie żyły.
Linia była w dobrym stanie
Przyczynę zerwania kabla bada także firma Tauron Dystrybucja do której należy feralna linia niskiego napięcia. Jak poinformowała jej rzeczniczka Ewa Groń po zerwaniu przewodu natychmiast została wyłączona linia średniego napięcia zasilającą stację transformatorową. Podczas przeglądu innych urządzeń stwierdzono również, że bezpiecznik niskiego napięcia w stacji transformatorowej zadziałał prawidłowo, wyłączając jedną fazę - wynika z komunikatu rzecznika.
Przewód nie był przeciążony elektrycznie, nie był linią o podwyższonej awaryjności, a podczas gruntownej kontroli w 2010 roku jego stan oceniono jako dobry.
Ewa Groń przekazała także informację, że nie stwierdzono żadnego zgłoszenia z miejsca tragicznego wypadku o braku zasilania, zerwanym przewodzie czy innych nieprawidłowościach.
REKLAMA
PAP, prw.pl, gs
REKLAMA