Solidarni z "Solidarnością"
W Warszawie odbyła się konferencja "Europejczycy i Polacy solidarnie dla Solidarności. Społeczeństwo niemieckie a Solidarność 1980 - 1989". Patronem medialnym spotkania był portal Polskiego Radia.
2012-08-23, 16:56
Posłuchaj
Sierpień 80' - serwis specjalny Polskiego Radia >>>
Konferencję zorganizowało Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Prezes Stowarzyszenia Wojciech Borowik podkreślał, że ideą spotkania było przypomnienie zaangażowania zachodnich społeczeństw w pomoc Polakom w latach 80. ubiegłego wieku. To wsparcie było skierowane do podziemia solidarnościowego, które podjęło po wprowadzeniu stanu wojennego walkę z komunistami - wyjaśniał prezes SWS w rozmowie z IAR. Chodziło o pomoc finansową i techniczną. Ale - dodał były opozycjonista - wsparcie było również skierowane do wszystkich potrzebujących Polaków.
Historyk profesor Andrzej Paczkowski zwrócił uwagę na gigantyczne zaangażowanie Niemców. Tylko w latach 1982-83 przysłali oni do Polski paczki o łącznej wartości miliarda zachodnich marek. Ale pomoc - dodał naukowiec - przejawiała się też przez wyrazy "solidarności z Solidarnością", choćby manifestacje i wiece, które organizowano od 13 grudnia 1981 roku.
Mieszkający w latach 80. w Berlinie Zachodnim, doktor Peter Raina wspomina, że organizowanie pomocy dla Polaków spotykało się z ogromnym odzewem. My zbieraliśmy adresy i przekazywaliśmy je Niemcom, którzy wysyłali paczki. Jak wspomina doktor Raina, wielką rzeczą był fakt, że niemiecka poczta zgodziła się na wysyłanie tych paczek za darmo. - Wysyłaliśmy wszystko - mówił organizator pomocy. - Żywność, środki czystości. I bardziej koncentrowaliśmy się na zwykłych ludziach niż na wspieraniu opozycji, czy walce z systemem.
REKLAMA
Zagraniczne biura "Solidarności"
Ale zachodnie społeczeństwa nie tylko wspierały "zwykłych Polaków". Dzięki zbiórkom pieniędzy można było wyposażyć opozycjonistów w sprzęt do drukowania tak zwanej bibuły - wspomina Mirosław Chojecki, działający w brukselskim biurze "Solidarności". W okresie 1982-89 do Polski trafiło około 500 powielaczy ze zbiórek wśród społeczeństw zachodniej Europy. Mirosław Chojecki wspominał, że tuż po rozpoczęciu stanu wojennego francuskie radio i telewizja podały numer konta, na który można było wpłacać pieniądze, i w ciągu kilku tygodni znalazło się tam 7 milionów franków, czyli milion dolarów.
Dzięki działalności zagranicznych biur "Solidarności", które informowały o sytuacji w Polsce, Związki Zawodowe działające na Zachodzie opodatkowały się na rzecz pomocy działaczom "Solidarności" oraz ich rodzinom. Pomoc dla opozycjonistów najczęściej była przemycana w konwojach humanitarnych, ale korzystano też z usług specjalnych kurierów, którzy decydowali się na przemycanie sprzętu drukarskiego i innych przedmiotów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR/aj
REKLAMA
REKLAMA