Afrykański wirus zabija w Serbii. 20 zarażeń
W szpitalu w Belgradzie zmarła jedna osoba. Minister zdrowia uspokaja jednak, że nie ma niebezpieczeństwa epidemii.
2012-09-04, 18:59
Gorączka Zachodniego Nilu pojawiła się dwa lata temu w Turcji, Grecji, Rumunii i Rosji, gdzie było w sumie kilkanaście przypadków śmiertelnych. Teraz zaatakowała Serbię.
- Obecność wirusa została potwierdzona w lipcu i sierpniu u 21 osób, z których jedna, kobieta, zmarła - powiedziała Olga Dulović z Kliniki Chorób Zakaźnych i tropikalnych. Osoby zarażone wirusem trafiły do szpitala. Mają od 52-82 lat, większość z nich nie była w krajach, gdzie odnotowano przypadki zarażeń wirusem.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Wirus gorączki Zachodniego Nilu przenoszony jest przez komary. Wywołuje bóle głowy i mięśni, gorączkę oraz nudności. Może prowadzić do zapalenia mózgu czy opon mózgowych, a to z kolei - do paraliżu, śpiączki, a nawet śmierci.
REKLAMA
Władze Serbii nie poinformowały, czy planują zrzucać z samolotów pestycydy, które unieszkodliwiałyby komary roznoszące wirusa. Ze swojej strony służby medyczne zaapelowały do mieszkańców, by chronili się przed tymi owadami, np. wyposażyli okna w moskitiery.
tj
REKLAMA