Napięcie na linii Rosja-Turcja. Moskwa żąda wyjaśnień
- Dlaczego nie dopuszczono dyplomatów do obywateli rosyjskich, którzy lecieli zatrzymanym w Ankarze syryjskim samolotem? – pyta rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz.
2012-10-11, 12:21
Według niego "w zagrożeniu znalazło się życie i bezpieczeństwo pasażerów, wśród których było 17 obywateli rosyjskich".
Tureckie myśliwce zmusiły do lądowania Airbusa A320 Syrian Airlines, który leciał z Moskwy do Damaszku. Minister spraw zagranicznych Turcji Ahmet Davutoglu powiedział, że ładunek samolotu zawierał "elementy, które są w przypadku lotów cywilnych nielegalne". Według tureckiej państwowej telewizji TRT, był to wojskowy sprzęt łączności.
Jeszcze w środę ambasada Rosji w Ankarze zażądała dostępu do swoich obywateli. Na lotnisko pojechali konsul i lekarz. Jednak tureckie władze bez podania przyczyn miały im odmówić zgody na spotkanie. Według rzecznika rosyjskiego MSZ, pasażerowie przez 8 godzin nie zostali wpuszczeni do budynku portu lotniczego. Nie zapewniono im też żywności.
Jak podkreślił Łukaszewicz, strona rosyjska "nadal domaga się wyjaśnienia przyczyn takich działań tureckich władz wobec obywateli rosyjskich i podjęcia środków na rzecz niedopuszczenia do podobnych incydentów w przyszłości".
tj
REKLAMA
REKLAMA