Dowódcy wojskowi na usługach firm zbrojeniowych?
Skandal na Wyspach. Brytyjski resort obrony wszczął dochodzenie w związku z doniesieniami dziennika "Sunday Times".
2012-10-14, 19:05
"Sunday Times" doniósł, że dowódcy wojskowi w stanie spoczynku chwalą się, iż mogą docierać do wysokich rangą urzędników jako lobbyści firm zbrojeniowych. Sprawa wyszła na jaw w wyniku prowokacji przygotowanej przez dziennikarzy gazety. Podając się za dyrektorów południowokoreańskiego koncernu zbrojeniowego redaktorzy "ST" zabiegali o poparcie brytyjskich urzędników, udając, że chcą sprzedać Brytyjczykom zaawansowane technicznie samoloty bezzałogowe.
Wymienieni przez "Sunday Timesa" przedstawiciele generalicji uważają, że nie dopuścili się niczego nagannego. Gazeta zwróciła się ogółem do ośmiu byłych wojskowych, z których tylko dwóch nie wyraziło żadnego zainteresowania południowokoreańską "ofertą". Pozostali tłumaczyli swoje zainteresowanie "interesem armii".
Minister obrony Philip Hammond w wypowiedzi dla BBC przyznał, że zarzuty stawiają resort obrony w złym świetle. Zaprzeczył zarazem, jakoby byli wojskowi mieli wpływ na decyzje pracowników resortu. Jeśli okaże się, że "nadużywali systemu", resort odetnie ich od kontaktów wysokiego szczebla - zapowiedział.
Zgodnie z zasadami wysocy stopniem wojskowi przed upływem dwóch lat od odejścia w stan spoczynku w ogóle nie mogą prowadzić działalności zarobkowej. Po tym okresie za każdym razem, gdy angażują się w działalność komercyjną, muszą ubiegać się o zgodę niezależnej komisji doradczej ds. nominacji w sektorze prywatnym.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
REKLAMA