NCS: nikt nie chciał grać z zamkniętym dachem
- Instalacja drenażowa na Stadionie Narodowym działa prawidłowo a kilkadziesiąt minut po zamknięciu dachu woda odpłynęła i kałuże zniknęły - czytamy w oświadczeniu Narodowego Centrum Sportu.
2012-10-17, 13:20
Słuchaj transmisji z meczu Polska - Anglia w radiowej Jedynce>>>
Tak tłumaczy zamieszanie z murawą i dachem na Stadionie Narodowym. W efekcie jego otwarcia i po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko nasiąkło wodą, a w kilku miejscach powstały olbrzymie kałuże. Sędziowie z delegatem technicznym FIFA uznali, że w takich warunkach nie można grać i przełożyli mecz eliminacji mistrzostw świata Polska - Anglia na środę na godz. 17.
W komunikacie NCS napisano, że "warunki i wymagania techniczne budowy boisk trawiastych powodują, iż żadna murawa nie jest odporna na taki deszcz jaki wystąpił wczoraj i na każdym typowym boisku nie można byłoby rozegrać meczu w trakcie tak intensywnych opadów."
Operator Stadionu Narodowego wyjaśnia też, że murawa w Warszawie została odebrana przez sędziów meczu we wtorek o godzinie 10. Dodatkowo zgodnie z informacją PZPN, organizatora meczu Polska - Anglia, żadna ze stron (delegat meczu, obserwatorzy i drużyny) nie chciała grać przy zamkniętym dachu.
REKLAMA
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Zgodnie z instrukcją obsługi dachu w przypadku deszczu, silnego wiatru, śniegu i mrozu zamykanie lub otwieranie dachu jest niemożliwe.
tj
REKLAMA