Szkolna dyscyplina godzi w konstytucję
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że nauczyciele szantażują rodziców i uczniów, aby stosowali się do wewnętrznych regulacji szkół. Kuratoria przyznają, że odbywa się to z naruszeniem prawa.
2012-10-18, 06:45
Gazeta zauważa, że choć zgodnie z konstytucją każdy ma prawo do nauki, która trwa do osiemnastego roku życia i w tym okresie jest obowiązkowa, nauczyciele często je ograniczają. Na przykład wypraszają ucznia z klasy lub też zamykają drzwi przed uczniami, którzy się spóźniają. Co więcej, konstytucja uniemożliwia także zawieszanie w prawach ucznia lub wprowadzanie zakazu przychodzenia na lekcje. Szefowie placówek oświatowych decydują się na takie kary, powołując się na wewnętrzny regulamin.
- Tak nie powinni postępować dyrektorzy szkół ani nauczyciele. Dlatego jeśli dostajemy od rodziców lub uczniów skargi, staramy się na bieżąco interweniować - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Janina Jakubowska, rzecznik Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.
- Placówki nie mogą być zamykane, bo to zagraża bezpieczeństwu uczniów. Nauczyciele nie mogą też wyrzucać uczniów z lekcji i zakazywać wejścia na zajęcia, nawet jeśli ktoś spóźni się 40 minut - tłumaczy Maciej Osuch, rzecznik praw ucznia z województwa śląskiego.
Szkoły tłumaczą z kolei, że tylko w ten sposób są w stanie zdyscyplinować rodziców i uczniów.
REKLAMA
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
"Dziennik Gazeta Prawna"/mr
REKLAMA