Ogólnopolskie Dyktando 2012. Przeczytaj tekst...

Tegoroczne dyktando było bardzo krótkie, bo składało się zaledwie z 45 słów, ale nawet piszący je profesor Bralczyk przyznał, że było szalenie trudne. Jego autor wzorował się trochę na tekstach hip-hopowych. Czy ktoś napisał je bezbłędnie? Okaże się dziś o 15.00.

2012-10-21, 12:02

Ogólnopolskie Dyktando 2012. Przeczytaj tekst...
Największa w Polsce klasówka z ortografii, czyli Ogólnopolskiego Dyktando 2012 w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek.Foto: PAP/EPA/Andrzej Grygiel

- Niektóre słowa, nawet jak same w sobie są łatwe, to w połączeniu z innymi wyrazami mogą być trudne - mówił niedawno autor tekstu dyktanda, profesor Andrzej Markowski  z Uniwersytetu Warszawskiego w "Sygnałach dnia". Piszący dyktando musieli wiedzieć czy pisze się je z małej czy z wielkiej litery, razem czy osobno.

>>> Posłuchaj rozmowy z autorem treści dyktanda

Wyniki zostaną ogloszone o godz. 15.00.

   Zwycięzca narodowej klasówki z ortografii otrzyma 30 tys. zł i tytuł Mistrza Ortografii Polskiej, zdobywca II miejsca 15 tys. zł, nagrodą za III miejsce będzie 5 tys. zł.

REKLAMA

>>> Zobacz "Zabawy z językiem" na moje.polskieradio.pl

 

A oto tekst dyktanda: 

Hip-hop a la strzyżyk

REKLAMA

Posłuchajcież, to rzecz rzadka
i nie żadna gadka szmatka,
ale minishow z otoczką,
jak to strzyżyk woleoczko,
wprawdzie, jużci, poniewczasie,
superrandkę w cud-szałasie
wygooglował na Facebooku.
A tam, tere-fere kuku,
to nie były hocki-klocki,
ale wpośród przaśnej nocki
gadu-gadu tete-a-tete,
zdezawuowane wnet
(albo raczej rachu-ciachu)
w pohulankach wśród rejwachu.
Naprzód cmok, cmok wraz, nawzajem,
baju, baju nad tokajem,
gul, gul w głąb, aż nadto, w bród…
Za czym tańce z damą cud.
Rżną z hołubcem obertasa:
hop-siup, tup, tup i hopsasa!
I chcąc nie chcąc, ale w mig
pieją w c-moll: Bum-cyk-cyk,
tirli, tirli, tralala!.
Taki miszmasz aż do dnia.
A o brzasku, tak do wtóru,
stuku-puku, szuru-buru
w chaszczach już to w oczeretach.
Lecz hulanka zgoła nie ta…
Szast-prast sczyścił więc dwa quady
marki Mrzygłód. Bez żenady,
z półuśmiechem, lecz półdrwiąco
rzekł jej rzeźwo coś o końcu
i cmoknonsens na rozstanie.
Ciao! Już więcej ani-ani.


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej