Sandy zabija w USA. Trwa akcja ratunkowa
Już sześć osób zginęło w wyniku uderzenia huraganu Sandy na północno-wschodnie wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Większość z nich została przygnieciona przez drzewa lub zginęła w wypadkach drogowych.
2012-10-30, 04:50
Posłuchaj
Sztormowa fala- efekt huraganu Sandy- wdarła się na dolny Manhattan w Nowym Jorku,. Część miasta jest pogrążona w ciemnościach z powodu pozrywanych przez wiatr linii energetycznych. Rzeki Hudson i Wschodnia zalały autostradę i tunele drogowe, woda wdarła się także do tunelu Battery łączącego Manhattan z Brooklynem. Zalanych jest wiele stacji metra. W mieście wybuchają pożary. Huragan złamał dźwig ustawiony przy budowie najwyższego w mieście apartamentowca. Kilkunastometrowy jego fragment zwisa z wysokości 70 piętra. Ewakuowani są mieszkańcy okolicznych domów, ponieważ złamany fragment może w każdej chwili spaść. W dzielnicy Chelsy runął 3- piętrowy budynek. Trwa akcja ratunkowa.
W Waszyngtonie na ulicach nie ma niemal nikogo. Pozamykane są wszystkie stacje benzynowe, sklepy, bary i restauracje. Nie funkcjonuje komunikacja miejska.
W Nowym Jorku po raz pierwszy od zamachów z 11 września nie działała giełda na Wall Street. Dzisiaj również będzie zamknięta.
Kilka budynków zwaliło się w Baltimore. Na szczęście nie były zamieszkane.
REKLAMA
Sandy zagraża także innym dużym miastom, w tym Filadelfii.
Huragan dotarł do północno- wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych przed kilkoma godzinami. Według Narodowego Centrum Huraganów w Miami, wiatr osiąga prędkość około 130 kilometrów na godzinę i nieco osłabł po zbliżeniu się do wybrzeża. Pada ulewny deszcz.
Centrum huraganu jest w okolicach Atlantic City. Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych 3 miliony domów zostało pozbawionych elektryczności. Liczba ta prawdopodobnie znacznie wzrośnie, bo Sandy obejmuje ogromny obszar om szerokości ponad tysiąca kilometrów. Wiele położonych niżej miejscowości zostało zalanych. Wiatr przewraca drzewa i linie energetyczne. Władze w sumie 10 amerykańskich stanów ogłosiły stan nadzwyczajny. Ponad pól miliona osób dostało nakaz ewakuacji, ale nie wszyscy się mu podporządkowali. Wschodnie wybrzeże USA jest w tej chwili całkowicie wyludnione.
REKLAMA