Chcesz obrazić i nie ponieść kary? Nie wysyłaj SMS-a
We Włoszech podziału tego nie dokonali informatycy ani semiotycy, lecz tamtejszy Sąd Najwyższy, który wydał orzeczenie w sprawie molestowania przy pomocy najnowocześniejszych urządzeń elektronicznych.
2012-11-17, 13:35
Posłuchaj
Sąd Najwyższy miał orzec, czy dobrze zrobiły sądy niższych instancji skazując mężczyznę zasypującego swoją byłą przyjaciółkę mailami. Okazuje się, że nie. Ponieważ pocztę elektroniczną można czytać lub nie; można nawet, w prosty sposób zresztą, umieścić nadawcę na liście niepożądanych kontaktów - uważają sędziowie.
Co innego SMS-y. Nawet najnowocześniejsze telefony komórkowe nie dają takiej możliwości i wszystko, co zostało nam wysłane, pokazuje się na miniaturowym ekranie. SMS-y - uważa więc włoski Sąd Najwyższy - gdy pochodzą od osób nam nieżyczliwych, maja charakter agresji, swego rodzaju przemocy.
Opinia publiczna z uznaniem przyjęła to rozróżnienie, świadczące o pewnej wiedzy na temat najnowszych sposób komunikowania się przez obywateli.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
REKLAMA