Atkinson starzeje się i nie chce być Jasiem Fasolą
Aktor Rowan Atkinson zakomunikował swoim fanom, że w przyszłości będą go rzadziej widywać w roli życiowego ofermy Jasia Fasoli, ponieważ taka rola nie przystoi dojrzałemu wiekowi 57 lat, który komik już osiągnął.
2012-11-17, 18:59
W wywiadzie dla sobotniego "Daily Telegraph" aktor dał do zrozumienia, że zamiast na komedii sytuacyjnej zamierza się skoncentrować na poważniejszych rolach. - Mam wrażenie, że jeśli ktoś po pięćdziesiątce zachowuje się dziecinnie, to jest nieco żałosny. W tym wieku trzeba się mieć na baczności - oświadczył.
Aktor przyznał, że rola Jasia Fasoli zaszufladkowała go jako błazna i niedorajdę i publiczności trudno już spojrzeć na niego w innym świetle. Jednak on sam odkrył w sobie na nowo miłość do teatru, gdy w 2009 roku wystąpił w musicalu "Oliver!" opartym na powieści Charlesa Dickensa "Oliver Twist". Atkinson uznał wówczas, że dobrze czuje się na scenie.
Teraz przygotowuje się do roli osamotnionego nauczyciela, głównej postaci w sztuce Simona Graya "Quartermaine's Terms" (w wolnym tłumaczeniu: "Szkolne semestry nauczyciela nazwiskiem Quartermaine"), która zostanie wystawiona na deskach londyńskiego West Endu.
Po raz ostatni w roli Jasia Fasoli Atkinson wystąpił w lipcu br. na ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie, co ściągnęło na niego krytykę, że ukradkiem promuje telefon komórkowy Samsunga - jednego ze sponsorów igrzysk.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
REKLAMA
to
REKLAMA