Ścięto "Pancerną brzozę" w Smoleńsku
Jeden z najważniejszych dowodów w śledztwie został bezpowrotnie zniszczony przez polską prokuraturę – informuje "Gazeta Polska Codziennie".
2012-11-30, 10:40
Piłą motorową obcięto solidne fragmenty pnia brzozy w miejscu złamania drzewa. Zabezpieczone zostały też fragmenty gałęzi, które rzekomo miały mieć kontakt ze skrzydłem.
- W trakcie ostatniego pobytu prokuratorów oraz biegłych w Smoleńsku zabezpieczono do badń dwa fragmentu brzozy - po 1,60 m długości - wraz ze znajdującymi się w drzewie metalowymi częściami - przyznał pułkownik Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej,
Zdaniem gazety jeśli kiedykolwiek zostanie wszczęte międzynarodowe śledztwo ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, to eksperci nie będą dysponowali jednym z najważniejszych dowodów.
- Kluczowe są bowiem nie tylko fragmenty pobrane z brzozy, ale miejsce, w które rzekomo miał uderzyć tupolew, ustawienie drzewa względem trajektorii lotu czy kąt wbicia odłamków względem ziemi - mówi "Codziennej" Antoni Macierewicz.
REKLAMA
polskieradio.pl, tj
REKLAMA