Pikieta przed domem Jaruzelskiego. "Czas nie leczy ran"
W nocy z 12 na 13 grudnia przed domem gen. Wojciecha Jaruzelskiego odbyła się tradycyjna pikieta w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
2012-12-12, 23:18
Posłuchaj
Kilkaset osób przyszło tu, by upamiętnić ofiary tamtych dni. Uczestnicy pikiety wzywali do osądzenia osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce, w tym generała.
Odczytano apel poległych w stanie wojennym oraz ustawiony biało-czerwony krzyż ze zniczy. Podczas pikiety pojawiły się też hasła związane z katastrofą smoleńską, m.in. mówiące o zamachu 10 kwietnia 2010 roku, a także hasła atakujące Platformę Obywatelską.
- Stan wojenny to był czysty zamach stanu, niezgodny z konstytucją - mówił jeden z manifestujących. - Oceniam decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego negatywnie. Będąc tu chcę podkreślić, że Wojciech Jaruzelski postąpił wtedy źle. Moim zdaniem, czas nie leczy ran - stwierdził inny z demonstrantów.
Podobnie jak w latach poprzednich generała nie było w domu podczas manifestacji. Wojciech Jaruzelski trafił do szpitala. Informację potwierdziła IAR żona generała. W środę po południu Jaruzelski został zabrany przez pogotowie ratunkowe. Powodem interwencji lekarzy był silny krwotok z nosa.
REKLAMA
31 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, Rada Państwa wprowadziła w Polsce stan wojenny. Władzę w kraju przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z generałem Wojciechem Jaruzelskim na czele.
Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia o stanie wojennym>>>
mr
REKLAMA