Depardieu zrzeka się obywatelstwa francuskiego
O swojej decyzji francuski aktor poinformował w liście otwartym do premiera Jean-Marc Ayrault. Tekst opublikował francuski dziennik "Le Journal du Dimanche".
2012-12-16, 11:45
Wyjaśniając swoją decyzję, Gerard Depardieu odniósł się do niedawnej wypowiedzi szefa rządu. Premier Ayrault określił jako "dość żałosną" przeprowadzkę Depardieu do Belgii w celu uniknięcia 75-procentowego podatku.
Aktor, mieszkający wcześniej w Paryżu, zameldowany jest obecnie w, liczącej 2 tysiące mieszkańców, belgijskiej wiosce Néchin, nieopodal granicy z Francją. "Żałosne, powiedziałeś ? Żałosne? Ponieważ jest to żałosne" - odpowiada aktor słowami z przedwojennego filmu "Śmieszny Dramat" Marcela Carné. "Nie domagam się, żeby moja decyzja była chwalona, ale mogłaby być przynajmniej uszanowana. Nikt, kto opuścił Francję, nie został tak obrażony jak ja" - napisał Depardieu w liście opublikowanym przez "Le Journal du Dimanche".
Depardieu, który w tym miesiącu skończy 64 lata, napisał, że rozpoczął pracę w wieku 14 lat i - jak podkreślił - zawsze płacił podatki oraz inne daniny. Twierdzi też, że w mijającym roku zapłacił 85 procent podatku od przychodu, a w ciągu ostatnich 45 lat - 145 milionów euro. "Pytam Pana, panie Ayrault, kim Pan jest, żeby mnie oceniać? kim pan jest?!" - pisze aktor w liście do szefa francuskiego rządu. "Daję Panu mój paszport i moje ubezpieczenie społeczne, z którego nigdy nie korzystałem" - dodaje. "Nie żyjemy już w tym samym kraju, jestem prawdziwym Europejczykiem, obywatelem świata" - napisał Gérard Depardieu.
Decyzja aktora o przeprowadzce do Néchin spotkała się z szeroką krytyką w całej Francji. Yann Galut, prawnik z rządzącej Partii Socjalistycznej, ocenił, że takie zachowania [jak unikanie płacenia podatków - przyp. red.] powinny prowadzić do utraty obywatelstwa.
REKLAMA
REKLAMA