Dramat w Algierii. Uwolniono prawie 700 zakładników
Według algierskich mediów jest wśród nich ponad 100 obcokrajowców.
2013-01-18, 17:20
Posłuchaj
Od środy islamscy bojownicy przetrzymują pracowników pól gazowych w In Amenas na algierskiej Saharze przy granicy z Libią. Ich akcja jest najprawdopodobniej odwetem za francuską ofensywę antyterrorystyczną w sąsiadującym z Algierią Mali.
Operacja odbicia zakładników, prowadzona przez algierskie siły specjalne, rozpoczęła się w czwartek. Według państwowych mediów w Algierii, do tej pory uwolniono ponad 570 Algierczyków oraz stu obcokrajowców. W rękach islamistów ma być jeszcze kolejnych 30 obcokrajowców i nieznana liczba algierskich pracowników.
- Nie mamy informacji o losie 8 osób. Rano otrzymaliśmy wiadomość, że jedna osoba została uwolniona i jest w miejscowym szpitalu. W sumie na miejscu pracowało 13 Norwegów - mówi minister spraw zagranicznych Norwegii Espen Barth Eide.
Wśród obcokrajowców, którzy pracowali w kompleksie, są między innymi Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Japończycy i właśnie Norwegowie. Wiadomo, że co najmniej czterech obcokrajowców zginęło w pierwszych godzinach szturmu algierskich komandosów na pola gazowe.
REKLAMA
Dramat zakładników w Algierii - czytaj więcej>>>
Algierskie media informują, że armia chce zakończyć operację w sposób pokojowy. W całym kompleksie wyłączono wszystkie urządzenia, aby nie doszło do eksplozji. Z kolei według nieoficjalnych informacji, islamiści chcą negocjować, a jednym z ich warunków ma być zakończenie operacji w Mali.
Dowodzi nimi Mokhtar Belmokhtar, jeden z najwyższych rangą dowódców al-Kaidy Magrebu. Pojawiły się jednak niepotwierdzone informacje, że zginął w czasie szturmu algierskich służb specjalnych.
IAR, tj
REKLAMA
REKLAMA