Śmierć legendarnego snajpera z USA
Chris Kyle, 38-letni komandos Navy SEAL został zastrzelony w Teksasie. Ciało Kyle'go i innego niezidentyfikowanego mężczyzny znaleziono na terenie poligonu w miejscowości Glen Rose. Aresztowano już podejrzanego o podwójne zabójstwo.
2013-02-03, 21:13
Posłuchaj
Domniemany zabójca, zidentyfikowany jako 25-letni Eddie Routh, były żołnierz marines, został aresztowany po krótkim pościgu w Lancaster w Teksasie. Uciekł z miejsca zdarzenia furgonetką należącą do Kyle'a. Motywy jego działania nie są znane
Chris Kyle zasłynął jako autor książki "Cel snajpera" o swojej służbie wojskowej w latach 1999-2009. Był to podręcznik o pracy strzelca zawodowego. Czterokrotnie realizował misje specjalne, m.in. w ramach operacji "Iracka Wolność". Otrzymał dwa Medale Srebrnej i pięć Medali Brązowej Gwiazdy za odwagę w obliczu nieprzyjaciela. Ze względu na swoją skuteczność rebelianci nazwali go "diabłem z Ramadi".
Po zakończeniu służby założył firmę Craft International, która zajmowała się szkoleniem wojskowym i strzeleckim żołnierzy, policjantów, klientów korporacyjnych i prywatnych.
Według amerykańskich mediów, Kyle został zastrzelony, gdy pomagał innemu żołnierzowi leczącemu stres pourazowy po służbie w Iraku.
REKLAMA
Chris Kyle podczas misji w Iraku zabił 255 osób, z czego 160 zostało oficjalnie potwierdzonych przez Pentagon. Najbardziej spektakularnym sukcesem snajpera było zastrzelenie bojownika uzbrojonego w wyrzutnię rakiet z odległości niemal dwóch kilometrów.
W ubiegłym roku był w Polsce i spotkał się z żołnierzami GROM, z którymi zetknął się w Iraku. Reporterowi Polskiego Radia Wojciechowi Cegielskiemu tłumaczył wówczas, dlaczego nie czuje się seryjnym zabójcą.
- Gdybym ja nie zabił tych ludzi, oni zabiliby moich ludzi albo moich sojuszników czy cywilów. Przez to, że zabiłem tych ludzi, zapewniłem bezpieczeństwo tak wielu innym. Nie obchodzi mnie, ilu ludzi zabiłem, nic to dla mnie nie znaczy. Chciałbym raczej być znany z tego, jak wielu ludzi ocaliłem, jak wielu dzięki mnie mogło wrócić do domu. Ale tego nie można policzyć - mówił Chris Kyle.
pp/IAR/PAP
REKLAMA
REKLAMA