Daliśmy Rosji dane pilotów rządowego tupolewa

Prokuratura wojskowa badająca katastrofę smoleńską przekazała do Rosji, w odpowiedzi na wniosek tamtejszej prokuratury, trzy tomy akt, w tym dokumentację odnoszącą się do pilotów Tu-154M.

2013-03-01, 14:40

Daliśmy Rosji dane pilotów rządowego tupolewa
Rozbity Tu-154 pod Smoleńskiem. Foto: staszewski/Wikimedia Commons

"Wśród przekazanych materiałów znalazły się m.in. protokoły przesłuchań świadków, potwierdzenia doręczeń osobom pokrzywdzonym określonych dokumentów na prośbę strony rosyjskiej oraz dokumentacja dotycząca danych genealogicznych załogi samolotu Tu-154M" - powiedział kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Dodał, że przekazano m.in. "dane o imionach, nazwiskach, datach urodzenia, śmierci, stanie cywilnym, wykształceniu, wykonywanym i wyuczonym zawodzie członków załogi oraz ich rodziców, dziadków, rodzeństwa i małżonków". (...) "żadnych dokumentów źródłowych w tym zakresie nie przekazano" - podkreślił Maksjan.
Prokurator przypomniał, że w listopadzie 2011 r. w 16. rosyjskim wniosku o pomoc prawną skierowanym do polskiej prokuratury Rosjanie zwrócili się m.in. o przekazanie "materiału charakteryzującego wszystkich członków załogi Tu-154M, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r., w tym ich drzewa genealogicznego".
"Wobec tego, że w naszej ocenie postulat ten był nieprecyzyjnie sformułowany, prokurator wojskowy, który w grudniu 2011 r. przebywał w Moskwie, w prowadzonych konsultacjach ustalił, że wniosek był związany z koniecznością uzyskania danych na potrzeby zleconej w rosyjskim śledztwie opinii biegłych psychologów" - dodał kpt. Maksjan.
NPW zaznaczyła także, że zgodnie z zapisami europejskiej Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych z 1959 r., na podstawie której odbywa się współpraca prokuratur, strony konwencji zobowiązane są do udzielania "możliwie najszerszej pomocy prawnej". "Można odmówić udzielenia takiej pomocy jedynie w przypadku uznania, że jej udzielenie mogłoby naruszyć suwerenność, bezpieczeństwo, porządek publiczny lub inne podstawowe interesy państwa". "W tym przypadku taka okoliczność nie zachodziła, więc te dane zostały przekazane" - powiedział.
Blisko rok temu, w kwietniu 2012 r. - w artykule pt. "Lustracja załogi Tu-154" - "Rzeczpospolita" podawała, że badano przeszłość trzech pokoleń rodzin pilotów Arkadiusza Protasiuka i Roberta Grzywny i - jak pisała "Rz" - "nie odkryto śladów współpracy z tajnymi służbami". Jak zapewniła już wtedy prokuratura wojskowa, nieprawdą jest, że zwrócono się do IPN o udzielenie "jakichkolwiek informacji dotyczących rzekomej współpracy osób bliskich dla tragicznie zmarłych lotników z tajnymi służbami".
"Mając na uwadze, że prośba strony rosyjskiej sprowadzała się do uprawnionego procesowo i dopuszczalnego zebrania danych służących do stworzenia portretów psychologicznych osób sterujących samolotem, nie sposób uznać, że zaistniały jakiekolwiek powody uzasadniające odmowę zebrania i przekazania tych danych" - napisał natomiast w ekspertyzie zleconej wówczas w Prokuraturze Generalnej dyrektor departamentu współpracy międzynarodowej PG prok. Józef Gemra.

Katastrofa w Smoleńsku - tu zobacz więcej>>>

 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej