Były doradca o polityce zagranicznej Obamy: zbyt ostrożna

Decyzje ws. Afganistanu służyły bardziej politycznemu bezpieczeństwu Białego Domu niż długofalowym interesom bezpieczeństwa USA - ocenia Vali Nasr, były doradca w Departamencie Stanu USA.

2013-03-04, 21:27

Były doradca o polityce zagranicznej Obamy: zbyt ostrożna
Afganistan. Foto: Isaac A. Graham/Wikimedia Commons/CC

Nasr, naukowiec, który w latach 2009-2011 był doradcą zatrudnionym przez specjalnego wysłannika Obamy ds. Afganistanu i Pakistanu Richarda Holbrooke'a, kreśli taki krytyczny obraz polityki zagranicznej Obamy w książce pt. "The Dispensable Nation". Jej obszerne fragmenty publikuje w poniedziałek "Foreign Policy Magazine", pisze też o niej poniedziałkowy "New York Times".
W swojej książce przypomina m.in., że Holbrooke nie był zwolennikiem ogłoszonego w 2009 roku tzw. surge, czyli operacji krótkotrwałego i znaczącego wzmocnienia liczebnego wojsk USA w Afganistanie. Gdy jednak to nastąpiło, Holbrooke chciał wykorzystać nową sytuację jako atut w negocjacjach z talibami. Tyle że czerwcu 2011 roku Obama ogłosił podczas kampanii wyborczej decyzję o redukcji wojsk, co, jak przekonuje Nasr, podważyło zdolność USA do skutecznych rozmów z talibami. Zamiast podejmowania ryzyka wojny albo kontynuowania rozmów pokojowych - pisze Nasr - Białemu Domowi do szczęścia wystarczyły "skromne sukcesy i stopniowe wycofywanie (wojsk)".
Nasr wspomina, że otoczenie Obamy nie zgadzało się z Holbrookiem w wielu sprawach i dlatego podważało jego wiarygodność w oczach Afgańczyków, wykluczając np. Holbrooke'a z udziału w telekonferencji Obamy z prezydentem Afganistanu Hamidem Karzajem.
pp/PAP

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej