Drugi dzień walki z powodzią na Dolnym Śląsku

2013-06-03, 21:06

Drugi dzień walki z powodzią na Dolnym Śląsku
W związku z intensywnymi opadami deszczu w wielu rzekach na Dolnym Śląsku zostały przekroczone stany alarmowe. Foto: PAP/Maciej Kulczyński

W województwie dolnośląskim wciąż obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.

Posłuchaj

Burmistrz Bogatyni Andrzej Grzmielewicz o zamknięciu szkoły w Bogatyni (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Służby zarządzania kryzysowego na Dolnym Śląsku są w stanie najwyższej gotowości - informuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji (MAC). Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) ostrzega przed intensywnymi opadami deszczu w województwie.
Z komunikatu MAC wynika, że sytuacja powoli się stabilizuje, jednak w 17 miejscach woda w rzekach przekracza stany alarmowe, a w 14 - ostrzegawcze. Ostrzeżeniem przeciwpowodziowym objęte zostały miasto i gmina Kamienna Góra, gmina Marciszów, Jelenia Góra, powiat kamiennogórski, gmina Mysłakowice, gmina Janowice Wielkie, gminy Wleń, Lubomierz, Mirsk, Gryfów Śląski, Lwówek Śląski i Lubawka.
Niemal cała uwaga koncentruje się na Zgorzelcu i Bogatyni - tam utrzymujące się wysokie stany wód w rzekach mogą spowodować podtopienia i zalania gospodarstw domowych. Rzeka Miedzianka w Bogatyni przekroczyła poziom 5 metrów. W szkole nr 1 w Bogatyni, znajdującej się w najbliższym sąsiedztwie rzeki, odwołano lekcje. Zamknięta dla ruchu jest też jedna z głównych ulic w centrum miasta - ulica Daszyńskiego oraz ulice Nadbrzeżna, Spółdzielcza i Bojowników o Wolność i Demokrację, które znajdują się nad samą rzeką.
Mieszkańcy Legnicy z niepokojem patrzą w kierunku Kaczawy. Poziom rzeki na punkcie pomiarowym w Duninie przekracza stan alarmowy o 25 centymetrów. Na razie nie ma powodów do obaw. Roman Poberejko z Centrum Zarządzania Kryzysowego wyjaśnia, że miasto dopiero przygotowuje się do nadejścia wysokiej fali z południowej części województwa dolnośląskiego i opróżnia zbiornik retencyjny. Wzrost poziomu wody jest spowodowany zrzucaniem wody ze zbiornika retencyjnego Słup.
Zgodnie z komunikatem IMGW w miejscach, gdzie ogłoszone są stany alarmowe, nie przewiduje się znacznych wzrostów stanu wody. MAC zapewnia, że obecnie powódź w Czechach nie wpływa negatywnie na sytuację hydrologiczną w Polsce. "Rozwój sytuacji może mieć potencjalny wpływ na rejon Nysy Łużyckiej, ale tam zbiorniki retencyjne mają duże rezerwy" - zapewnia w komunikacie MAC.
- Sytuacja jest dość poważna, ale nie aż tak jak w Czechach, czy w Niemczech - oświadczył minister środowiska. Marcin Korolec zapewnia, że na bieżąco jest w kontakcie ze służbami monitorującymi sytuację. - Mamy szansę uniknąć bardzo poważnych problemów, o których wiemy, że są u naszych sąsiadów. Mamy dosyć poważne rezerwy, jeśli chodzi o zbiorniki mokre czy zbiorniki suche - powiedział szef resortu środowiska.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej