Odszedł Lucjan Szołajski

"Smutek w takich chwilach jest naturalną reakcją każdego człowieka. Dotyczy szczególnie najbliższych - rodziny, przyjaciół. To smutek intymny. Kiedy odchodzi człowiek powszechnie znany, ceniony, lubiany, uczucie żalu udziela się bardzo wielu ludziom. I prowokuje wspomnienia" - pisze Andrzej Krusiewicz.

2013-06-07, 09:42

Odszedł Lucjan Szołajski
Lucjan Szołajski. Foto: Polskie Radio

Posłuchaj

Andrzej Krusiewicz o Lucjanie Szołajskim (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Lucjan Szołajski swym niezapomnianym głosem zapisał się w pamięci słuchaczy Polskiego Radia i odbiorców Telewizji Polskiej. Odbiorców, bo przecież nie widzów, lecz właśnie słuchaczy. Znakomity spiker radiowy, perfekcyjny lektor. Natychmiast rozpoznawany, chociaż niewidoczny. Walory głosowe to dar natury. Umiejętność czytania pobudzającego wyobraźnię to efekt samodoskonalenia wyniesionego z czasów dzieciństwa i stale obecnego podczas wielu lat pracy zawodowej.

Lucjan Szołajski pracował w Polskim Radiu od 1 kwietnia 1956 do 30 września 1991 roku. Najpierw w Zespole Programu dla Zagranicy, później w Programie Krajowym. Znał język angielski, francuski, rosyjski. Posługiwał się piękną, nienaganną polszczyzną. Imponował perfekcyjną dykcją. Był wzorem dla młodszych kolegów. Szerokie zainteresowania, kultura osobista i umiejętności lingwistyczne sprzyjały udziałowi w realizacji audycji w języku Esperanto.

Pamiętamy Go przede wszystkim z filmu. Właśnie jako słuchacze. Niemal codziennie gościł w naszych domach, czytając listy dialogowe popularnych seriali. Statystyki informują, że filmów z Jego lektorskim udziałem było ponad 20 tysięcy. Czytał w sposób dyskretny. Bardzo inteligentnie potrafił zrezygnować z eksponowania swej indywidualności. Jego narracja była niemal niezauważalna. Obecność raczej się czuło. Codzienny gość w naszych domach staje się przyjacielem. Więcej - członkiem rodziny. Stąd tak powszechne uczucie smutku.

Lucjan Szołajski był absolwentem Politechniki Warszawskiej. Być może dzięki umysłowi ścisłemu imponował świetną organizacją czasu. Był też pracownikiem bardzo odpowiedzialnym, punktualnym, niezawodnym. Za swą postawę zawodową i osiągnięcia wielokrotnie nagradzany, m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi, Honorową Odznaką PR i TV, Medalem 80-lecia PR. Największą chyba nagrodą dla Niego był szacunek słuchaczy, ich wdzięczność za tę dyskretną obecność w domach. Miał świadomość swej popularności. Bardzo często zdarzało się, że podczas dyżurów spikerskich w Polskim Radiu, w krótkich wolnych chwilach, przyjmował życzliwe telefony od słuchaczy. Przyjmował je z szacunkiem i swego rodzaju pokorą. Cenił bowiem słuchacza i widza jako najważniejszą cząstkę pojęcia Radio i TV. Również koleżanki i koledzy z rozgłośni radiowej pamiętają, że był człowiekiem życzliwym, sympatycznym, uczynnym. Nigdy nie odmówił pomocy. Chętnie dzielił się swą wiedzą i doświadczeniem. Z jednakową życzliwością traktował swych rówieśników i młodszych kolegów. Miał duże poczucie humoru. Pod maską neutralności emocjonalnej chował ciepło, serdeczność, otwartość na przyjaźń. Tolerancyjny w sprawach pozazawodowych, był bardzo pryncypialny w kwestiach warsztatu spikersko-lektorskiego.

REKLAMA

Kiedy odchodzi człowiek powszechnie znany, ceniony, lubiany, uczucie żalu udziela się bardzo wielu ludziom. Lucjan Szołajski na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Dobrym wspomnieniom będą służyć archiwalne audycje radiowe i bogata filmoteka z Jego udziałem. Magia, dzięki której stale będzie obecna legenda Lucjana Szołajskiego.

Andrzej Krusiewicz

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 8 czerwca o godz. 12.00 w kościele Matki Boskiej Anielskiej w Skolimowie.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej