Nawałnice na Śląsku. Wstrzymano część pociągów! Dzieci z Goczałkowic-Zdroju nie idą do szkoły
W kilku gminach na Śląsku wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. Woda zalała domy, niektóre drogi torowiska, m.in. do Bielska Białej. W Goczałkowicach ewakuowano siedem osób.
2013-06-25, 09:28
Posłuchaj
Po nocnych opadach najpoważniejsza sytuacja panuje w Czechowicach-Dziedzicach oraz pobliskich Goczałkowicach. W Czechowicach-Dziedzicach wezbrana woda zalała torowisko do Bielska-Białej, trwa jej pompowanie. Uruchomiono zastępczą komunikację autobusową.
Wstrzymany ruch niektórych pociągów na Śląsku po nawałnicach: szczegóły >>>>
W Goczałkowicach ewakuowano siedem osób, w tym pięcioro dzieci.
W niedalekiej Pszczynie spływająca woda zalała tunel pod torami kolejowymi. Ruch na drodze wojewódzkiej 933 w kierunku Jastrzębia Zdroju jest wstrzymany. W Tychach woda utrudniała ruch na popularnej drodze dwupasmowej do Katowic.
REKLAMA
Alarmy przeciwpowodziowe obowiązują także w Wilamowicach i Bestwinie w powiecie bielskim.
Goczałkowice-Zdrój: dzieci nie pójdą do szkoły
Po intensywnych opadach deszczu dzieci z Goczałkowic-Zdroju nie pójdą we wtorek do szkoły - poinformowała sekretarz gminy Maria Ożarowska. Zawieszono zajęcia w podstawówce i gimnazjum. Wcześniej w gminie ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. Po poniedziałkowych opadach część ulic miasta znalazła się pod wodą, zalane są domy.
- Jest ciężko i czeka nas ciężka noc. Przygotowaliśmy wszystko w szkole na wypadek konieczności - powiedziała Ożarowska. - Sytuacja zmienia się dynamicznie, próbujemy walczyć z wodą dostarczając worki z piaskiem tam, gdzie potrzeba. Cały czas pada - dodała.
O wtorkowym zawieszeniu lekcji powiadomiono pracowników szkół, informacja znalazła się na stronie internetowej Urzędu Gminy, ma być też dystrybuowana za pośrednictwem Facebooka.
Wieczorem intensywne opady nawiedziły też Czechowice-Dziedzice, w których zalane zostało m.in. torowisko powodując utrudnienia na trasie kolejowej z Katowic do Bielsko-Biała oraz w kierunku Oświęcimia. Czechowicki burmistrz Marian Błachut wprowadził pogotowie przeciwpowodziowe.
REKLAMA
Burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut poinformował, że we znaki mieszkańcom dają się przede wszystkim lokalne strumienie, które wylewają. Strażacy nie nadążają z odbieraniem zgłoszeń. Miejska kanalizacja nie jest w stanie przyjąć takiej ilości wody. Zalewane są ulice, ronda i niżej położone obiekty, zwłaszcza w centrum.
- Woda wdziera się m.in. do piwnic domów, szkoły podstawowej, gimnazjum i gmachu urzędu miejskiego. Zalała urządzenia krytej pływalni. W piwnicach są tam dwa metry wody - relacjonował wcześniej Błachut. Jak dodał, strażacy próbują zabezpieczyć oczyszczalnię ścieków przed nadmiarem wody deszczowej z kanalizacji.
W rejonie Czechowic-Dziedzic pracują wszyscy strażacy-ochotnicy z pięciu jednostek z rejonu, a także innych gmin powiatu. Burmistrz powiedział, że prognozy nie są optymistyczne. Opady - momentami intensywne - mogą potrwać do wtorkowego wieczoru.
PAP/IAR/agkm
REKLAMA
REKLAMA