Przyczyny katastrofy samolotu w San Francisco. Boeing za wolno lądował [WIDEO]
Pilot chciał przerwać lądowanie i odejść na drugie okrążenie, ale na uniknięcie katastrofy było za późno.
2013-07-08, 10:18
Posłuchaj
Koreański samolot, który w sobotę rozbił się na lotnisku w San Francisco  podchodził do lądowania za nisko i za wolno. Takie są wstępne ustalenia  śledztwa w sprawie okoliczności i przyczyn wypadku, w którym zginęły 2  osoby a ponad 180 zostało rannych. 
 Przebieg wypadku  zarejestrował kamerą wideo Amerykanin, który znajdował się po drugiej  stronie zatoki San Francisco. Na dramatycznym filmie widać, że  południowokoreański Boeing 777 podchodząc do lądowania znajduje się za  nisko nad wodą. - Patrzcie na niego. Ma nos w górze. O mój Boże. To  wypadek. O mój Boże! - krzyczeli świadkowie.
 Szefowa  amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Transportu Debora Hesrman  potwierdziła, że koreańska maszyna zbyt szybko obniżała wysokość i miała  za małą prędkość - Wezwanie jednego z członków załogi by zwiększyć  prędkość miało miejsce 7 sekund przed uderzeniem - stwierdziła podczas  konferencji prasowej. 
 Nagranie z kokpitu wskazuje na  pojawienie się automatycznych drgań kolumny sterowej, co jest poważnym  ostrzeżeniem dla pilota. Półtorej sekundy przed uderzeniem w ziemię  podjął on decyzję o przerwaniu lądowania i odejściu na drugie okrążenie.  Mimo, że silniki zareagowały właściwie, na uniknięcie katastrofy było  już za późno. Tył Boeinga zahaczył o skalny nasyp poprzedzającym pas  startowy. Od samolotu oderwał się ogon, odpadł silnik oraz koła, na  pokładzie wybuchł pożar. Śledczy analizują w jakim stopniu do wypadku  przyczynił się remont radiolatarni ścieżki podejścia, przez co  urządzenie to było wyłączone.  
 W wypadku zginęły dwie uczennice z Chin, które leciały do USA na obóz językowy. 
182  osoby trafiły do szpitali, gdzie pozostaje 19 z nich. Większość rannych  miała złamania kończyn, obrażenia brzucha i głowy, urazy kręgosłupa.  Stan 6 osób lekarze określają jako ciężki.